Siema Wszystkim :D
Po dłuższej przerwie ponownie się odzywam :D Pandemia dalej panuje, a nawet się nasila, ale ja się jej nie dam, nie poddaję się i... wycieczkowo bądź koncertowo - o czym w dzisiejszym blogu - zwiedzam z zachowaniem zasad bezpieczeństwa :D
Dzisiaj temat dwóch moich WSPANIAŁYCH wyjazdów :D Wszak nie pisałem nic od końca marca, a mamy przecież koniec października, ale no niestety, brak weny do stworzenia zaważył na w/w fakcie.
Pierwszy wyjeździk planowany, jak co roku, na koniec lipca i początek sierpnia związany był z corocznym Najpięknięjszym Festiwalem Świata w Kostrzynie nad Odrą. Ze względu na pandemię wszystko zostało odwołane :( Podczas programów Jurka O. na Youtube pojawiło się jednak światełko w tunelu :) Jurek ogłosił, że... zorganizuje imprezę, ale w innej formie i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Ogłosił konkurs, w którym przy podaniu odpowiedzi na zadawane pytania można było zdobyć ową miejscówkę na wydarzenie. Kubuś - jak to Kubuś - chodząca encyklopedia Woodstocka nie miał żadnych problemów z odpowiedzią na wszystkie pytania i... odezwała się do mnie Fundacja :) Początkowo zaproponowali udział we wszystkich wydarzeniach, które były planowane, jednak ze względu na nową pracę musiałem ograniczyć się jedynie do biletu na... ostatni dzień :P W formularzu dostałem również zapytanie o przyjazd ze mną osoby towarzyszącej, więc bez chwili wahania odezwałęm się do swojej festiwalowej Koleżanki Sandry W., której no niestety musiałem dać krótki czas na szybką odpowiedź: jedzie czy nie ??? Zgodziła się :D
Warszawski Festiwal odbywał się w wynajętej przez Fundacje dużej hali, którą Fundacja urządziła, aby choć trochę odzwierciedlało festiwal :) Było ASP, gdzie odbywały się spotkania z gośćmi, był mały grzybek ( no niestety dla niektórych bez możliwości kąpieli błotnych ), była scena i były koncerty :D Ale o tym ciut później :P
Do Warszawy dojechaliśmy wg planu :) Każdy z innego miejsca ze względu na różnicę odległości i miejsc zamieszkania. Nie mogliśmy się na nic spóźnić, ponieważ wejście do studia musiało byc punktualne, a poza tym na konkretną godzinę mieliśmy umówioną taksówkę. Spotkaliśmy się i... ponieważ mieliśmy troszeczkę nadwyzki czasowej to... pochodziliśmy po stolicy :) Połączyła się ze mną aplikacja Ubera czyli taksówki, która miała dowieźć nas do celu, że taksówkarz już w dtodze i odbierze nas z wyznaczonego punktu - tak się stało :D Aplikacja nie dość, że pokazała za ile minut będzie taxi, to również gdzie aktualnie znajduje się owa taxi, jaka to marka samochodu, jaki numer rejestracyjny i jak się nazywa kierowca :) Miła sprawa, bo można było się dowiedzieć czego szukać i kto nas - ewentualnie - będzie szukał :D I takim oto sposobem dojechaliśmy na miejsce - jak nam się wydawało :P Aplikacja w taksóce poinformowała, iż na miejsce dotarliśmy, ale... gdzie to jest ??? Ulica się zgadza, ale numeru takiego nie ma w okolicy :( Postanowiliśmy dojść z buta i znaleźć tą halę :D Dotarliśmy pod nią chyba z 10 minut przed końcem wpuszczania publiczności :P
Na miejscu od razu złapała nas ekipa Kręcioła TV do wywiadu - udzieliliśmy go bez zmrużenia oka :D Dostaliśmy formularze zdrowotne, które trzeba było wypełnić :) Później podeszliśmy pdo punkt, w którym mierzone nam temperaturę - wiadomo na dworzu gorąco, więc ciepłota ciała nie współgra z aktualnym stanem dlatego wiał na nas przez chwilę wiatrak, który miał za zadanie zbić ją odrobinę :D Dostaliśmy wreszcie opaski: jedną na wejście na spotkanie ASP, drugą na wejście do studia na koncerty, trzecią stwierdzającą, że nasz stan zdrowia pozwala nam w pełni i bezpiecznie przeżyć imprezę oraz czwartą, która służyła do swobodnego opuszczania hali w celu np. zapalenia papierosa :D W taki oto sposób... juz mogliśmy świętować ten jakże dziwny, ale mimo wszystko festiwal :)
I zaczęło się !!! :D Spotkanie z Januszem Gajosem coś niezwykle ciekawego :) Za nami usiadł Prezes Juras wraz z żoną Dzidzią :D Później krótka przerwa, rozmowy ze znajomymi z całej Polski i... koncerty :D Na początku ulubieńcy Kubusia i zarazem Przyjaciele czyli Farben Lehre, później Sidney Polak, którego również miałem przyjemność poznać oraz Urszula i jej gość Felicjan Andrzejczak, który bądź jak bądź, ale bez utworu "Jolka Jolka pamiętasz" nie mógł zejść ze sceny :D Do teraz żałuję jednego - czemu zgodziłęm się tylko na pobyt 5cio godzinny, a nie wziąłem przynajmniej całodniowego ??? Ale cóż - następnym ( ewentualnie ) razem zrobię to troszeczke inaczej :D Choć mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że następnego razu nie będzie w takim wydaniu :) Będzie w tradycyjnym !!! I jak to powiedział Jurek: festiwal mogę doliczyc do wszystkich na jakich byłem, ponieważ... odwiedziłem Kostrzyn ( parę miesięcy wcześniej ) i zaliczyłem Domówkę :D
Już mieliśmy wracać zamówioną taksówką powrotną, gdy... podwiezienie na PKP zaoferował Przyjaciel z Pokojowego Patrolu, Grzesiu, i tak oto trafiając na dworzec, pożegnaliśmy się i każdy pojechał w swoją stronę. A taxi zostało anulowane.
Drugi wypadzik nastąpił już w trakcie urlopu pracowniczego. Kubuś, planista, postanowił zwiedzić trochę zakątka naszego kraju i spotkać się w każdym z nich ze swoimi Przyjaciółmi :D Zamówiłem i kupiłem bilety na pociągi - miesiąc przed - i zacząłem przeglądać oferty hosteli w 3 miastach. Hostele - jeśli wynajmuję - przeglądam zawsze pod względem ceny i gwiazdek dawanych przez ludzi, którzy teoretycznie w nich nocowali - wygrywają te, które mają niskie ceny i minimum 8 punktów z 10 możliwych :D Tak samo spoglądam na pociągi :) Jeżeli wiem, że będę poruszał sie na większych odległościach wyłącznie w weekend to wybieram pociągi TLK i IC o nazwie Bilet Weekendowy - całość kosztuje wówczas - tylko na wymienione pociągi - 79 zł plus miejscówka ( 1 zł ) na każdy jakim zamierzam jechać :) Jeżeli jest opcja dłuższych podróży wybieram bilety najtańsze z możliwych :) Kolejna rzecz jaką POLECAM to sprawdzenie możliwych atrakcji, które w danym miejscu są do zobaczenia: ja np patrzę na Muzea, Ogrody Zoologiczne, Ogrody Botaniczne, Wystawy :D Polecam również patrzeć na ceny zwiedzania i... to czy dane miasto, dana miejscowość ma coś takiego co ogólnie można nazwać Kartą Turystyczną. Dlaczego ??? Ponieważ z komunikacją miejską i atrakcjami jakie chcemy zobaczyć może wyjść nam o wiele, wiele taniej :D Takie Karty spotkałem w dwóch miastach, ale o tym później :P Dobry kontakt - czy to mailowy czy telefoniczny - z każdym zaplanowanym miejscem też okazuje się sporym plusem :) Wiadomo wówczas czy nie planują zamknięcia z jakiegoś powodu, czy mają wolne miejsca na dany termin itd. Można też w ten sposób zorientować się jak pozostałym zwiedzającym idzie owe zwiedzanie. Chodzi tu głównie o czas minimalny i maksymalny, aby móc sobie zaplanować wszystko praktycznie co do minuty :D
Pierwszym postojem był... Poznań, na którego zaplanowałem 3 dni :D Hostel zamówiony, Karta Turystyczna też, tylko jechać i zwiedzać :D W początkowych planach było "zaliczenie" 17 miejsc, jednak po szybkim kontakcie z placówkami okazało się, że pozostaje mi na liście 15 :P Hostel Very Berry, z bardzo miłą i uczynną obsługą okazał się strzałem w dziesiątkę: blisko Centrum, sporo sklepów wokoło i praktycznie wszędzie można było dojechać bez problemu :D Kwota za 2 nocki to 79 zł - myślę, że cena atrakcyjna co do oferty hostelu :D Zwiedzanie rozpocząłem już po zakwaterowaniu się w w/w hostelu. Na pierwszy ogień poszedł Rynek Miejski ze słynnymi Poznańskimi Koziołkami oraz CK Zamek :D Miało być zwiedzone tylko i wyłącznie Zachodnie Skrzydło Zamku ( kiedyś carskiego, w którym jak się okazało miał w czasie wojny przebywać Adolf Hitler ), ale ponieważ CK Zamek posiadało jeszcze dwie fajne i jak się wydawało, i później okazało - wystawy, a Kubuś miał Kartę i szybko zwiedzał ( UWAGA szybko to znaczy obejrzeć uważnie, poczytać i iść dalej ) to zahaczyłem również o Muzeum Pogromców Enigmy - ciekawa instalacja pod Zamkiem i Muzeum Czerwca 1956 - rozwaliło mnie to na maksa, ale tak nad wyraz POZYTYWNIE :D POLECAM dla fanów historii obejrzeć historię tegoż wydarzenia :) Z Przyjaciółmi umówiłem się na konkretną godzinę, więc miałem czas wpaść do... Muzeum Narodowego na wystawę malarstwa XX wieku, co też uczyniłem :D Najlepszy numer był jednak, gdy uruchomiłem aplikację z dojściem do Muzeum z hostelu i okazało się, że MN znajduje się... po przejściu przez pasy, po drugiej stronie ulicy :P W MN jako "znawca sztuki i malarstwa" ( hahaha ) przy każdym z obrazów zatrzymywałem się choć na chwilę drapiąc się po brodzie, aby przynajmniej nie wyglądać na laika sztuki :P Z Przyjacielem, Bartasem, miałem plan odwiedzic Muzeum Instrumentrów Muzycznych, jednak czas nam się trochę przedłużył i ciut nie zgadzał - owe muzeum zostawiam na kolejne odwiedziny w Poznaniu :) Dotarliśmy na Ostró Tumski i tam oczekiwaliśmy naszej Przyjaciółki, Marty :D Pochodziliśmy trochę, porozmawialiśmy na różne tematy ważne i mniej ważne, ale... jednak znaczące i... zmieniliśmy mój harmonogram odrobinkę :P idąc na Poznańską Maltę :D
Kolejny dzień rozpocząłem wycieczką do Muzeum Martyrologii Wielkopolan Fort VII. Było to pierwsze miejsce rzezi ludzi przez hitlerowskie Niemcy, w Polsce - smutne, ale ciekawe miejsce, WARTE zobaczenia !!! Wybrałem się również do Ogrodu Botanicznego, który nie wypadł tak jak mój plan pierwotnie zakładał, ale... znajdował się niedaleko poprzedniego muzeum, więc korzystając z okazji obejrzałęm od razu :D Umówiony z Przyjaciółmi z poprzedniego dnia depnęliśmy do Parku Cytadela, a tamten spory teren z ciekawymi terenami zielonymi, licznymi figurami ( takiej słynnej rzeźbiarki Magdaleny coś tam :P ), wielkim placem ( śmiałęm się, że Woodstock można byłoby tam zorganizować :D ), Muzeum broni, pomnikami ( chyba dwoma ??? ), ukrytymi bunkrami, które... zwiedziłem mimo zakazu wchodzenia :P, cmentarzem żołierzy zasłużonych dla obrony miasta itd. Stare ZOO jakie miałęm w planach ominęliśmy, ponieważ czasu nei starczyło i one również zostaje na kolejne poznańskie odwiedziny :D A co zrobiłem z moją przemiłą ekipą ??? Ponownie Malta, gdzie Kubuś musiał, po prostu musiał zaliczyć tor saneczkarski :P :D Jak takie małe dziecko :P Pamiętam jak wsiadłem do wózka saneczkarskiego i zadałem pytanie Panu: A takie duże dziecko jak ja, prawie 40letnie też może się przejechać ??? Odpowiedź byłą twierdząca, zaś na drugie: Czy można w trakcie jazdy wylecieć z tego wózka ??? No, nie - i to mnie zaniepokoiło :P
Trzeci dzień poznańskiej przygody rozpocząłem od odwiedzin w Nowym ZOO - duże, chyba największe w Polsce jakie widziałem i ciągle się rozbudowujące :D I ogólnie miałęm w planach zobaczyć jeszcze Palmiarnię jednak... znowu czasu za mało :P ZOO tak duże, że... 3 godziny to za krótko :P Zobaczymy po latach jak to będzie wyglądać :D Tymczasem przyszedł czas na wymeldowanie i... kolejne miasto...
Krótkie podsumowanie Poznania: 13 z 15 miejsc :D ; Pociąg relacji Ciechanów -> Poznań Główny 44 zł 80 gr ; Hostel 79 zł za 2 noce ; Poznańska Karta Turystyczna - 79 zł zamiast 84 zł ( jakbym dorzucił to czego nie zdążyłem zwiedzić to byłaby kwota 110 zł ) plus DARMOWA komunikacja miejska w Poznaniu, właśnie z kartą turystyczną i zaoszczędzone na niej jakieś 40-50 zł
Wrocław - kolejne miasto na mapie wycieczki :D Corner Hostel tradycyjnie zamówiony, opłacony, więc wystarczyło tylko do niego trafić, zameldować się i... w drogę :D Atrakcji na Wrocław, na 3 dni zaplanowałem ogólnie 19, ominąłem 4 :P bo 2 z nich musiałem usunąć chwilę po zweryfikowaniu listy - okazały się nieczynne :( Hostel również, dosłownie w samym Centrum Wrocławia :D Wszystko byłoby jednak idealne, ale... ze względów bezpieczeństwa winda na moje, 4. piętro, działała jedynie na poziomach 0 i 5, gdzie znajdowała się recepcja :( Jedyny minus hostelu, bo do reszty nie mam żadnych uwag :D Cena za 3 noce w owym hostelu to 87 zł :D Tutaj niestety od pewnego czasu nie obowiązuje Karta Turystyczna, więc wszystko trzeba wykupić wcześniej lub ewentualnie przygotować się na wydatki :( Jedyne co POLECAM przy 3dniowym pobycie to zakup biletu 72godzinnego za 27 zł :D wóczas komunikację miejską macie już załatwioną :D Pierwszy dzień, ponieważ był już wieczór miałem WOLNY :D Mogłem zorientować się co mam w okolicy itd.
Drugi dzień wrocłąwskiego pobytu postanowiłem rozpocząć od Centrum Zajezdnia i wystawy pt. "Zajezdnia Strajkuje" jednak po dotarciu na miejsce okazało się, że... Zajezdnia jest zamknięta ( jak się później okazało na spotkaniu z Przyjacielem wykryto tam koronawirusa - wiarygodne źródło, bo owa osoba tam pracuje, ale styczności z tymi osobami nie miał ), a skoro Kubuś jeszcze był bez śniadania, a obok znajdowała się stacja Orlen to poszedłem na śniadanko z kawą :D Miałem więcej czasu na dotarcie do kolejnej atrakcji na planie podróży, a był nim Movie Gate :D Podziemia Rynku wrocławskiego skrywają jedyne w Europie, a co za tym idzie jedyne w Polsce Muzeum z gadżetami filmowymi, nie tylko polskimi, ale głównie tymi z Hollywood :D Ciekawa wystawa, interesujące eksponaty co jakis czas wymieniane na nowe :D Kolejnym etapem było ZOO i Afrykarium :D Coś wręcz NIESAMOWITEGO :D W szczególności przyszłym zwiedzającym POLECAM to drugie :D Wszystkie strefy klimatyczne Ziemi ze wszystkimi zwierzętami obecnie żyjącymi na naszej planecie :D SUPER przeżycie :D Wracając zrobiłem coś czego, jak to zaczynałem, zacząłem się obawiać :P Wejście na tzw Mostek Pokutnic, na wieży pewnego kościoła to udręka dla kogoś kto ma lęk wysokości, ale... czego się nie robi dla ładnych widoków :P Przeżyłem, choć schodząc po schodach, pod którymi widać niższe schody jest katorgą. Przepuszczałem wszystkich schodzących mówiąc im, żeby szli, bo mi to trochę czasu zajmie :P W tym dniu, wieczorem, zahaczyłem jeszcze wrocławski Ostrów Tumski, aby spotkać się z w/w Przyjacielem właśnie z Wrocławia, Wiesiem J. J. :D
Trzeci wrocławski dzień to dzień wysokich lotów, bo tak można go określić :P Z samego rańca wycieczka na bardzo krótką, ale jakże dziwną przejażdżkę kolejką górską czyli tzw Polinką :) Polinka to kolejka jeżdżąca nad Odrą spod Politechniki Wrocławskiej na drugą stronę rzeki i odwrotnie :P Świetna sprawa trwająca dokładnie... 1min 58sek :P Mało ??? Ale ile emocji :D Chwilę po Polince udałem się zobaczyć makietę kolejkową, znjadującą się na stacji Wrocław Świebodzki ( nie wiem czy stacja uczęszczana ) czyli na wystawę stałą o nazwie Kolejkowo :D Makieta kolejek chyab wszystkich rodzajów, z miastami, dworcami, atrakcjami, budynkami - wręcz wszystkim co na codzień działa w każdym mieście :D REWELKA !!! Dowiedziałem się, że jeszcze jedna taka makieta jest w Polsce, w Gliwicach, a tutaj rozbudowują i nad całością pracowało lub dalej pracuje jedynie... 12 osób !!! :D Niezłą mają robotę, żeby to wszystko współgrało :D Kubuś stwierdził, że plan to plan i czas wyruszać dalej trafiając na najwyższy budynek w mieście czyli Sky Tower :D Budynek wybudowany przez jakiegoś tam biznesmena, w którym mieszczą się restauracje, puby, biura, mieszkania i apartamenty jest wyższy od warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki o 16 pięter !!! Niższy od paryskiej Wieży Eiffla o 30 metrów, a jak się dowiedziałem na miejscu miał liczyć więcej kondygnacji, ale kryzys gospodarczy z 2006 lub 2008 roku nie pozwolił go rozbudować :( Widoki PRZEPIĘKNE, a 49 piętro daje podgląd na całe miasto :D ( wszak na ostatnie, 50 piętro, winda już dla turystów nie dojeżdża :( ). Na sam koniec dnia wybrałem się do Muzeum Sztuki Współczesnej :D Słynny Pociąg do Nieba stojący przed tymże muzeum robi wrażenie jakby miał właśnie za moment wyjechać do nieba :D Same muzeum - 5 pięter, wystawa stała, czasami multimedialna, ale nie zawsze zrozumiała dla przeciętnego widza :D Jednak ułożenie tego wszystkiego w ten właśnie sposób jest warte UWAGI :D
Na ostatni czwarty dzień zostawiłem sobie Ogród Botaniczny :D Cóż pisać dużo ??? Ładny, duży, z fajnymi widokami :D Czas jaki miałem do odjazdu w kolejne miejsce pozwolił zwiedzić mi całość - tak mi się przynajmniej wydaje :D W Ogrodzie znalazłem 3 krasnale ( tak te wrocławskie ) i 4 drzewa oznaczone jako Pomniki Przyrody :D Może było ich więcej, ale... na tyle się natknąłem podczas tejże wędrówki :D Niestety mimo szczerych chęci nei udało mi się znaleźć paru miejsc, np. Papugarni
Podsumowanie Wrocławia: 16 z 19 atrakcji odwiedzone :D ; Pociąg relacji Poznań Główny -> Wrocław Główny 36 zł 40 gr ; Hostel - 87 zł za 3 noce ; Atrakcje i transport miejski - 176 zł 40 gr
I takim oto sposobem, Moi Drodzy, dojeżdżamy do Krakowa :D Ostatni etap podróży :( W planie 17 atrakcji ( z początku nawet 25, ale plany sie lekko zmodyfikowały :P ). Meldunek w hostelu, z którym był lekki problem, a raczej z możliwością płatności za niego kartą używając mojego smartfona. Jednak po szybkiej, telefonicznej interwencji z Wrocławia, pokój ze współtowarzyszami, czekał na mnie chwilę po przybyciu :D Dziwne towarzystwo, bo... dwóch azerów - tylko język rosyjski, dwóch ukraińców - jeden tylko po swojemu, drugi ciut rozumiał po polsku, dwóch hindusów - tylko angielski i na drugi dzień... czarnoskóra dziewczyna - tylko angielski. Człowiek przekonany, że z angielskim po paru latach rzadkiego używania, jest słabo, stwierdził, że chyba jednak nie - co potwierdzili współmieszkańcy :D I to bardzo podbudowało Jakubowe morale :D Nastał dzień krótkiego zwiedzania tegoż królewskiego niegdyś miasta i pierwsze spotkanie, z Przyjaciółką Anną B. :D Jak okazało się na alei gwiazd moje ręce są identyczne jak ręce... Bogusia Lindy :D A tak poza tym... rekord kilometrów został wtedy pobity :D
Drugi dzień Krakowa rozpocząłem od wyprawy do Ogrodu Zoologicznego :D Jeden jedyny autobus odjeżdżający spod stadionu Cracovii, co pół godziny :P ZOO znajduje się na potężnym wzniesieniu, więc... tak sobie pomyślałęm, że zapewne padłbym na ryja idąc do niego z buta :P Malutkie, chyba najmniejsze lub jedno z najmniejszych jakie w życiu widziałem, ale... mimo wszystko urocze :D Jednak myślę, że przy takim upchaniu zwierzątkom jest trochę ciasno, ale to trzeba byłoby spytać się samych zainteresowanych o warunki tam panujące :P Do kolejnej atrakcji wybrałem się najpierw autobusem ( 2. przystanki ), a później pieszo, ponieważ widząc iż znajduje się niedaleko nie będę gnieździł się tam gdzie sporo ludzi przebywa :P Czy było tak blisko ??? Teraz twierdzę, że tak, ale... wszystko pod górkę :P Kopiec Kościuszki to był tenże element, który pragnąłem zobaczyć :D Nie dość, że... człowiek pierwszą szkołę w życiu jaką skończył to była ciechanowska podstawówka imienia T. Kościuszki to jeszcze miałem zamiar zobaczyć radio RMF FM :P Z tym drugim to lipa, bo wszystko wokoło zarośnięte :P Ale Muzeum Kościuszkowskie, zbrojownia z czasów Powstania Kościuszkowskiego itd. powaliły na łopatki :D Same wejście na szczyt Kopca to błahostka, bo... to tylko ścieżka, a nie jakieś kamienie gdzie nogi trzeba wysoko podnosić :P POLECAM :D W ten oto sposób ominąłem Muzeum Historii Fotografii, do którego miałem zamiar zawitać :D Spyta się ktoś: A czemu ominąłeś ??? Odpowiem: Jedyna wystawa jaka miała tam wówczas miejsce to... "Portrety", więc po co mam tracić czas na oglądanie sfotografowanych ryjków ludzi ??? Zamiast tego wpadłem na to, aby zmodyfikować plan - ale bardzo lekko - i wracając z buta ( trasa około 7-8 km ) zahaczyć o Podziemia Rynku w Krakowie :D Okazało się to nadzwyczajnym ruchem, ponieważ było to miejsce - kolejne - które powaliło na łopatki :D Dla kogoś kto lubi historyczne, a tym bardziej archeologiczne cudeńka... to jest to :D Po wszystkim czekało mnie spotkanie z Przyjacielem, Mateuszem T., i zwiedzanie razem z nim paru miejsc :) Pojechaliśmy więc na słynną Nową Hutę ( tą powstałą w czasach komuny w Polsce ), a stamtąd m.in. na Kopiec Wandy - jeden z najstarszych kopców ( i chyba 4 lub 5 ) w Krakowie :D
Krakowski dzień numer trzy i... główna atrakcja miasta... Wawel :D Najpierw Wieża kościelna na Wawelu i grota z sarkofagami władców oraz zasłużonych Polaków ( m.in. gen. Piłsudskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Chopina, o parze prezydenckiej nie wspomnę :P ), no i sam Zamek :D Na każdą część zamku oddzielny bilet, na każdą wystawę także, no i umówione godziny wejścia - pięć kondygnacji Zamku - ulala... Ale tak ogólnie to wrażenie robi NIESAMOWITE :D Stwierdzenie tylko kogoś ze zwiedzających razem ze mną zapamiętam: Ale ten król to musiał być kurdupel, popatrz jakie malutkie łóżko miał :P Śmiało powiem, że wybierając się na Zamek na Wawelu 4-5 godzin wystarczy, aby zobaczyć wszystko, cały zameczek :D TUTAJ PAMIĘTAJCIE - Krakowska Karta Turystyczna upoważnia do zwiedzenia całości za... FREE :D Czyli minimum 121 zł zostaje w kieszeni !!! ( wszak tyle byście zapłacili za cały Zamek :D ) Wracając z Wawelu nie mogłem zahaczyć o dwie atrakcje w samym sercu Krakowa :D Wieża Ratuszowa - pierwsza z nich i... znowu po schodach w górę :P Wchodzisz i schodzisz trzymając się... łańcuchów, a schody wąziutkie :P Po co znowu się pcham w takie miejsce ??? No i nie byłbym sobą nie wchodząc do Muzeum Sztuki XX w. w Sukiennicach :P A tam obrazy: Bitwa pod Maciejowicami, Przysięga Kościuszkowska itd. Wielgachne "hity" polskiego malarstwa :D No i... zostało Muzeum Przyrodnicze z Aquarium :D Ogólnie spodziewałem się czegoś większego, jednak nawet w tak niewielkim budynku można pomieścić tyle interesujących rzeczy :D Również śmiało mogę POLECIĆ :D Wieczorem dostałem telefon od Mateusza, że jednak imieniny organizuje i zaprasza tu i tu :D Prezent już miałem kupiony, więc... gitarka :D Specyficzny lokal prowadzony przez jego znajomą :D
Ostatni dzień w Krakowie i planowo zostały dwie atrakcje do zobaczenia :D Czy człowiek się wyrobi ??? Ale Kubuś - on jak ma plan to rzadko mu się nie udaje go zrealizować :D W większośći są to czynniki... nieznalezienia tegoż miejsca i tyle :D Muzeum Lotnictwa Polskiego - muzeum polecane mi przez obydwoje Przyjaciół z Krakowa i... dobrze, że polecali :D Przez wzgląd na chęć obskoczenia ostatniej atrakcji... przyspieszyłem tempa i... chyba jedyne muzeum, w którym robiłem fotki i przeskakiwałęm bez dłuższego czytania opisów poszczególnych samolotów lub lotników do kolejnego eksponatu :P Nagromadzone chyba wszystkie typy maszyn, które kiedykolwiek służyły w polskiej żegludze powietrznej i... nie tylko :D Poza tym oddzielny hangar poświęcony lotnikom z czasów drugiej wojny światowej, no i głównie słynnemu Dywizjonowi 303 :D Coś co zapiera dech w piersiach !!! :D No i na sam koniec Muzeum Armii Krajowej im. Fieldorfa - cała historia Polski: od zaborów aż do odzyskania niepodległości. Czasami przerażające, ale i pouczające :D Jednak w niektórych momentach z elementami: UWAŻAJ na dzieci - niektóre treści mogą okazać się zbyt drastyczne !!! Dobre dla starszych klas szkół ponadpodstawowych :D
Podsumowanie Krakowa: 16 z 14 zaplanowanych atrakcji ( 1 odpadła, 2 doszły w trakcie :P ) ; Pociąg relacji Wrocław Główny -> Kraków Główny - 43 zł 40 gr ; Hostel 77 zł za 3 noce ; Krakowska Karta Turystyczna - 129 zł ( z komunikacją miejską i atrakcjami ) - z czego bez komunikacji i atrakcji wydałbym na wszystko: 246 zł plus transport około 50-60 zł :P
Na chwile obecną to już chyba wszystko :D Czekam na kolejne wypady, które opiszę Wam w następnych postach :D Pozdrawiam