sobota, 9 października 2021

Ciut więcej o historii Woodstocka, czyli anegdotki cz. 4

 Nowe miejsce i... "te PRZEPIĘKNE zachody słońca" czyli troszeczkę o Żarach 1997



Powyżej: Olej - "Nie Jesteś Sam, Jest Nas Stu" ( live Żary 1997 )

    Dlaczego wybór padł na Żary ( woj. lubuskie, już wtedy ) ??? Fundacja dostaje sporo propozycji co do organizacji kolejnego III Przystanku Woodstock. Wśród tych propozycji pojawiają się łąki, pola, błonia, duże aglomeracje miejskie - jednak nie do końca umiejscowienie odpowiada. Pada również propozycja Czernichowa w Beskidach ( którą rzuca Przyjaciel Jurka, Marek Strzelichowski - podróżnik, z którym Jurek odbył parę podróży, m.in. do RPA ). W samym Czernichowie jest już upatrzone miejsce - góra szybowcowa i jakiś amfiteatr - jednak, mimo iż ktoś już kiedyś próbował robić tam koncerty to zauważono, że dźwięk ze sceny "szybowałby" wysoko ponad ludzi. Gmina zainteresowana - najprawdopodobniej zyskiem i ilością ludzi, którzy mogliby przyjechać - ale... zaczyna się coś co będzie od tej pory towarzyszyć zarówno organizatorom, jak i uczestnikom przez kilkanaście lat. Mówię tutaj o... różnego rodzaju kółkach antyfestiwalowych. W Czernichowie swojaszybką reakcję pokazał miejscowy proboszcz organizując "koło przyjaciół chrześcijaństwa" i... blokując możliwość organizacji festiwalu. O różnego rodzaju, tego typu kółkach, pisałem już wcześniej na swoim blogu, ale... wspomnę o nich ponownie jak będziemy z czasem dochodzić do kolejnych edycji imprezy :P W ten oto sposób pozostają nam Żary - przygraniczna miejscowość, z której bardzo blisko jest do niemieckiego Frankfurtu. Propozycję tą daje Jurkowi Bodzio Waszkiewicz, szef domu kultury w pobliskiej Łęknicy i szef tamtejszego sztabu WOŚP. Po obejrzeniu terenu i spotkaniu z burmistrzem Żar, Frankiem Wołowiczem, decyzja zostaje podjęta :D Nadjeżdżamy do Żar :D


Powyżej: PIVO - "Wild Thing" ( live Żary 1997 )

    Z początku Żary częściowo przypominają miejsce poprzedniego festiwalu, czyli Szczecin-Dąbie ( ponieważ jest to teren po aeroklubie ). Niekończąca się łąka z pełną ilość muld, a w pobliżu szkoła rolnicza, z czym wiąże się też rzecz niesamowita, do której dojdziemy troszeczkę później :) Albo dobra - nie będę trzymał w niepewności, tych, którzy są zainteresowani powiązaniami z w/w szkołą. Fundacja wpada na pomysł, aby pomiędzy alejkami... zasadzic słoneczniki. Dlatego też kierują swoje kroki do w/w szkoły i po rozmowie z jej dyrektorem, uczniowie w ramach praktyk i za paliwo do traktora... sadzą te włąśnie słoneczniki, które są jednym z symboli festiwalu ( słoneczniki po Żarach przestały byc sadzone do... ostatniego festiwalu w Makowicach - Płotach - ale o tym za parę miesięcy pewnie napiszę :P ). Warto też wspomnieć o zachodach słońca, które najładniej wyglądają na otwartej przestrzeni, a Żary tą otwartą przestrzeń posiadają. Niektóre zespoły występujące na festiwalu, nawet w swoich kontraktach wpisują, że chcieliby wystąpić właśnie w momencie zachodu słońca. Z początku wydawało się to śmieszne, ale festiwal jest na tyle "wyrobiony czasowo", że da radę coś takiego zorganizować. I mimo, iż z początku słońce daje muzykom i organizatorom prosto w ryj to zjawisko ruchome, i po chwili graja już przy zachodzie :)


Powyżej: Surprise ( pierwsza kapeli Eweliny Flinty ) - "Piece Of My Heart" ( live Żary 1997 )

    Rok 1997 to czas największej w Polsce powodzi - tzw powodzi stulecia. Czas na festiwal wyznaczony na lipiec, ale powódź zniwecza wszystkie plany :( Fundacja powołana do pomocy szpitalom w zakupie sprzętu medycznego jest w troszeczkę ciężkiej sytuacji. Bo z jednej strony trzeba przesunąć termin festiwalu o miesiąc, z drugiej włączyć się w pomoc powodzianom, gdyż rządzący i ich służby, najdelikatniej mówiąc, nie dają rady :( Rusza więc pomoc, a festiwal zostaje przeniesiony na pierwszy tydzień sierpnia - trafne posunięcie organizacyjne :) Na festiwalu po raz trzeci z rzędu występują kapele, które już wcześniej występowały ( właśnie na dwóch poprzednich edycjach ) czyli Obstawa Prezydenta i Gang Olsena i Jurek poważnie zaczyna zastanawiać się czy taka forma nie jest formą "przejedzenia się" muzyką tych zespołów przez festiwalowiczów. Dzięki takiemu myśleniu w latach późniejszych spotkamy się z opcją, że jedna kapela nie może grać trzy razy z rzędu, a powinna mieć przynajmniej rok przerwy od imprezy. Zostają zaproszeni Acid Drinkers ( kapela, której wówczas chodziło o gażę jaką miałą dostać za występ ) i Dżem ( wtedy z Jackiem Dewódzkim na wokalu - takie bardziej ZZ Top niż znany wcześniej Dżem ), Ewelina Flinta ze swoim zespołem Surprise ( na parę lat, chyba 4, przed pojawieniem się w programie "Idol" ), Róże Europy ( gdzie wg Jurka, wersja utworu "Jedwab" powinna być grana w tej właśnie wersji ), amerykański The Devas ( w kobiecym wokalem, zaproponowali przez Pokojową Wioskę Kryszny )


Powyżej: Dobra Siła - "Radość" ( live Żary 1997 )

    Na terenie festiwalu swój debiut mają: Mała Scena i duży namiot Pokojowej Wioski Kryszny oraz jeszcze jeden element, o którym za chwilę powiem, a raczej napiszę, parę słów :) Mała Scena - naprawdę mała, gdzie na scenie stoi jeden mikrofon i jeden głośnik pożyczone z domu kultury. Początkowy zamysł Małej Sceny był taki: masz gitarę, jakiś tekst ??? Wpadaj i wykonaj to na tej scenie, pokaż się. W ten oto sposób znaleźli się na niej m.in.: Patyczak ( który parę lat później został zaproszony na Dużą Scenę i okropnie przewalił czas ) oraz Pan Witek. Prowadzona była przez chłopaka z miejscowego domu kultury, który stopował wszystkie wulgaryzmy. Z Hare Kryszną sprawa wygląda inaczej. Jurek zaproszony jako świadek na ślub w tradycji wedyjskiej opisuje to jako kolory, ognie, ludzie i radość - innymi słowy Małe Indie. Wioska z początku rozstawiła się zbyt blisko Dużej Sceny i wszystkie dochodzące z niej dźwięki zagłuszały atmosferę tam panującą. Czas też wspomnieć o tym... o czym miałem wspomnieć - peron polowy. Festiwal się rozrasta, peron PKP Żary jest zbyt malutki, aby móc pomieścić wszystkich przyjeżdżających na imprezę. Na stacji Grabik wojsko z ( pobliskiego ) Żagania i PKP usypują z piaskuna peron, z którego mają, na czas festiwalu, korzystać ludzie przyjeżdżający do Żar. Peron jest usypany w odległości około 2 km od miejsca festiwalowego dlatego ludność przybywająca ma do przebycia jeszcze ten kawałek drogi. Wśród pól, łąk i... domów bardzo przyjaznych mieszkańców ( pamiętam jak wodą częstowali i wskazywali kierunek :D ).


Powyżej: Różni Wykonawcy - "Wakacyjne Zagranie czyli Przystanek Woodstock"

    Festiwal otwiera znaleziony na stacji Żary, jej ostatni zawiadowca, Pan Roman Polański odgwizdując początek imprezy swoim słynnym przemówieniem: "W imieniu PKP i społeczeństwa miasta (... ) ( któryś tam z kolei ) PolAndRock ( wcześniej Przystanek Woodstock )... odjazd !!!" Gwizdek, "Glory, glory" i... jedziemy z festiwalem. A podobno niedaleko Żar mieszka inny były pracownik PKP - Andrzej Wajda. Puszczany jest też film "Rejs" - na wielkim rozkładanym ekranie z 1953 roku, który cały czas szeleścił. Wychodzi też płyta ( cała powyżej ) wydana wraz z magazynem muzycznym "XL", no i przez miasto Żary, w ramach promocyjnych