poniedziałek, 30 grudnia 2019

Jajcarsko-poważne podsumowanie 2019 roku

Siema ludziska :)

Dzisiaj, w poniedziałek 30. grudnia 2019, zamierzam w blogu podsumować mijający 2019 rok. A sporo się wydarzyło :D Pozwolicie, że ujmę to, czasami w konkretnych datach, czasami w przybliżonych, ponieważ mój mózg nie wszystko aż tak dokładnie pamięta :P Dlatego właśnie ten dzisiejszy wpisowy blog będzie zawierał takie oto podsumowanie. Ale przejdźmy do szczegółów:


  • Zacznijmy nietypowo, czyli od... Sylwestra zeszłego roku. Spędziłem go w domu, w spokoju, bez petard i innych niepotrzebnych wymysłów. W rodzinnej atmosferze - mówiąc skrótowo :D Zeszłorocznego Sylwestra wspominam jako... pierwszego od niepamiętnych czasów "dziwnego" Sylwestra. Zero alkoholu, tylko i wyłącznie - dla podtrzymania nastroju i bąbelków - bezalkoholowy szampan dla dzieci i... zamienniki, typu Pepsi, oranżada itd. Dlaczego napisałem "dziwny" ??? Ponieważ nie pamiętam czasów ( zbyt stary jestem :P ) kiedy na Sylwka nie dziabnąłem przynajmniej lampki "normalnego" szampana i paru piw. Ale to było minimum w tych starych czasach. Jednak nawet bez alko ŚWIETNIE się bawiłem :D

  • Styczeń. Przygotowania i oczekiwanie na 27. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Czas zabiegania i tego upragnionego od lat Finału. Spytacie się mnie dlaczego "upragnionego" ??? Już odpowiadam. Otóż po długoletniej przerwie od ostatniego zbierania ( trwała ona chyba 8 lat - jeśli mnie pamięć nie myli ) podjąłem tą ważną obywatelską decyzję: PODŁĄCZĘ się pod zbiórkę jako wolontariusz :D Nie tylko wrzucę do puszki, ale też takową puszkę będę też starał się w imieniu Sztabu i WOŚPu jakoś zapełnić :) Poza tym, że wiele lat temu zaczynałem jako wolontariusz ( rok 1997 ), pomagałem jako członek sztabu z dwoma Finałami w rodzinnym Ciechanowie ( 2004 i 2005 - ale to głównie ja załatwiałem gadżety na licytacje i latałem za wszystkim :P ) oraz w Manchesterze, w sztabie ( 2007, 2008 ), pomagałem jako Pokojowy Patrol przy warszawskich Finałach ( 2009-2013 ) to teraz postanowiłem zrobić swój COME BACK :D Przez parę miesięcy wstecz, pomagając w miejscowym klubie muzycznym, udało mi się uzyskać parę znaczących gadżetów na licytacje :) . Już w dniu Finału mogłem powiedzieć - oczywiście z dozą uśmiechu - iż mam swój prywatny rekord :D Mimo, iż puszka byłą jeszcze pusta :P Ale to dzięki licytacjom dołożyłem swoją cegiełkę do całej WSPANIAŁEJ inicjatywy :D Cały dzień na nogach, od samego rana do późnego popołudnia, ale WARTO BYŁO :D Przemierzając rodzinne miasto wszerz i wzdłuż - a kto nie był ten nie wie jak jest rozległe - udało uzbierać się kwotę niezbyt dużą, ale przecież przy takich zbiórkach nie ważna jest ilość, ale uczciwość i chęci. Dokładając licytacje to miałem tak na podsumowaniu: puszka - 221 zł 31 gr, 1 euro litewskie, 2 funty ; licytacje - około 3.000 zł :D I taki oto zadowolony - że pomógł - człowiek wraca na miejsce gdzie odbywa się miejscowy koncert Finałowy. Już mieliśmy powoli wychodzić na tradycyjne Światełko do Nieba, kiedy Szef Sztabu podał taką oto wiadomość: Przerywamy koncert, ponieważ w Gdańsku doszło do tragedii. Wielki Przyjaciel Orkiestry i Prezydent Gdańska został parokrotnie ugodzony nożem i walczy o życie. Wyjdźmy w ciszy na światełko, ale... zapalmy je dla niego. I bądźmy myślami razem z nim i jego najbliższymi. Wiadomość, która powaliła na nogi, nikt ze zgromadzonych się takiego rozwoju sytuacji, w tym jakże PIĘKNYM dniu, nie spodziewał. Po śmierci Pawła Adamowicza Sztab poprosił parokrotnie o stawienie się w centrum miasta, pod ratuszem, na Marszu Milczenia - co uczyniłem

  • Luty. Co tu dużo pisać ??? Akurat tutaj to nic ciekawszego się nie wydarzyło :D Praca, praca i jeszcze raz praca - tak mógłbym podsumować ten krótki miesiąc :P

  • Marzec. Początek marca to dwie WAŻNE kwestie przypadające na ten czas: moje urodziny i... rozliczenie Finału WOŚP. Urodzinki - po raz pierwszy od niepamiętnych lat obchodzone... w pracy. Z tej oto okazji zakupiłem 2 kg cukierków, aby poczęstować wszystkich na swojej zmianie, ale i też tych, którzy "przypadkiem" się na słodką ucztę załapali. Ponieważ jestem człowiekiem wychowanym i kulturalnym, a na halę nie powinno wnosić się jedzenia itd. - o czym świadczą tabliczki na drzwiach - poinformowałem o tym zamiarze swoją brygadzistkę i wytłumaczyłem o co kaman. Wszystko przebiegło sprawnie, gładko i bezboleśnie. A tutaj małymi kroczkami zbliżał się dzień rozliczenia Finałowego. Wiecie, że tym żyję i... muszę powspominać troszeczkę :D Dlatego wybaczcie :P Jeszcze później się pojawi parę wątków :D Oglądając rozliczenie - niestety na powtórce - już wiedziałem, że... będzie REKORD :D Ale, że aż tyle - to by mi do głowy nie przyszło :D W najbliższym roku MUSIMY mieć zebrane... 178 mln ( zaokrągliłem ) :D A... i w połowie miesiąca miałem tygodniowy urlop :D PŁATNY !!! :D

  • Kwiecień. Podobnie jak maj - praca, praca i jeszcze raz praca. No i trzeba zbierać wolne na koniec lipca i początek sierpnia :D :P

  • Maj. Bardzo dużo wolnego. Święto po Święcie - można tak to opisać. Ledwo Wielkanoc minęła, a tutaj 1,2,3. maja i doliczając, że 4.05 to był piątek to człowiek mógł się wyleżeć i wypocząć za wsze czasy. Kubuś rozkręca się z odliczaniem do swojego 18stego Woodstocku :D :P

  • Czerwiec. Ostateczne zaklepanie urlopu. Tak na amen, aby nikt mi się z datami nie wpierdzielił jak tutaj już wszystko - na miesiąc przed - pozaklepywane :D W biurze jestem ZAWSZE bardzo szczery i nie owijam w bawełnę, więc... pewnie dlatego cały urlop został zatwierdzony :D Już teraz tylko doklepywać miejscówę na wioskę, dokupować potrzebne lub wcześniej zniszczone manatki i... czekać na ten wymarzony dzień wyjazdu. Ale zaraz zaraz - to jeszcze miesiąc :P Dla mnie nie ma czy miesiąc czy rok - ja żyje od festiwalu do Finału i od Finału do festiwalu :P :D Taki oto ze mnie wariat :D

  • Lipiec. W szczególności ostatni tydzień :P Wyjechaliśmy ze znajomymi na 25 PolAndRock Festival do Kostrzyna nad Odrą 25. lipca ( dzień moich imienin :P ) około 11 :D Na miejsce zajechaliśmy około godziny 18 z minutami :D Po zostawieniu manatków na obozowisku, które de facto już powstawało, zająłem się rozstawianiem namiotu. Po niespełna godzinie... musiałem wezwać karetkę na pole namiotowe - ugryzło mnie coś :P Na szczęście moja ekipa sprzed lat, zadbała o moje rzeczy :) Zawsze ludzie pytają się mnie: dlaczego tak wcześniej jadę skoro festiwal rozpoczyna się prawie tydzień później ??? A to dlatego, że... później nie ma miejsca, no i trzeba chłonąć atmosferę imprezy :D Jak mówią badania przeprowadzane wśród uczestników wydarzenia najważniejsze nie są zespoły tam grające tylko właśnie atmosfera :D Czekając na Koleżankę, która miała u mnie po raz kolejny spać, udało mi się sprawić jej miłą niespodziankę: spotkanie z jej ulubieńcami w cztery oczy :D Spotkanie bardzo miłe, koncert chłopaków też :) Wspominam też jak zabrałem ową Koleżankę na koncert Kwiat Jabłoni i... się mi biedaczysko popłakało :D Jak to ona mówi: ZAWSZE znajdę coś co ją pozytywnie zaskoczy :D Milion ludzi, wege żarcie i super atmosfera z super koncertami i super ludźmi - oto chodzi w tym wydarzeniu :D Spotkania ze znajomymi z poprzednich lat, z muzykami, których znam i zdziwienie ile osób mnie tam zna :P Wszak w zeszłym roku jak Koleżanka szukała mojego namiotu to ( jak ona to mówi ) wystarczyło wejść na pole festiwalowe i spytać się o mnie, a ludzie od razu pokierowali wprost do mojego namiotu :P :D ZNANY JESTEM !!! :D Z festiwalu wracaliśmy w niedzielę, 5. sierpnia, po godzinie 14 :P Do domu dotarliśmy... o 7 rano kolejnego dnia :P

  • Sierpień. Jeszcze parę dni wolnego, płatnego, pozostało :D Przez rozterki z poprzedniego roku wolałem zaklepać sobie tydzień dodatkowo tego wolnego :P Wróciłem do pracy... 16. sierpnia :P Trochę się stęskniłem, ale... warto było naładować akumulatory na kolejny rok :D I tak na pracy minął sierpień :D

  • Wrzesień. Ważny dla mnie miesiąc, ponieważ od zeszłego roku, w tym właśnie miesiącu, obchodzę rocznicę... rzucenia picia :D Wiem, że to dopiero początki, ale od czegoś trzeba zacząć i trzymam się na razie trzeźwo jak cholera :D To była BARDZO WAŻNA DECYZJA w moim życiu i... jak już zaczynam wypracowywać to co osiągnąłem do tej chwili to wolę to zatrzymać na jak najdłużej :D

  • Październik. Wszyscy namawiają coraz mocniej do pisania tegoż bloga i w końcu, któregoś pięknego wieczora ulegam namowom :D Tak powstaje pierwszy wpis :) Wyjeżdżam na umówiony wcześniej koncert Przyjaciół z zespołów Raggabarabanda i Farben Lehre :D Chłopaki zaskakują mnie pytaniem: A gdzie, Kubuś, masz swoją Koleżankę co tak szalała na PolAndRock pod sceną ??? Bardzo miło, że ją widzieli i zapamiętali :D Poza tym... mnóstwo innych koncertów i... tradycyjnie praca, praca i jeszcze raz praca :D

  • Listopad. Parę Świąt i w związku z tym parę dni wolnego - jak ja to KOCHAM !!! :D Okres jesienny robi ze mnie po prostu człowieka, któremu nic się nie chce :P Ale taka jesienna deprecha przytrafia się większości osób, więc nie dziwota iż tak mój organizm reaguje :P

  • Grudzień. I nadszedł miesiąc świąteczny. W pracy już wiadomo, że od 19. grudnia do 7. stycznia będziemy mieli wolne. Zerknąłem więc w swój kalendarz płatnych urlopów i szybko wykombinowałem, iż mogę na spokojnie wykorzystać wszystkie dni ( poza jednym ) jako płatne :D Poza tym rola Mikołaja w Parku Nauki Torus w Ciechanowie i... u znajomych i rodzinki też daje sporo satysfakcji :D Jednak we wspomnianym Torusie zostałem szybko rozpoznany przez swoją bratanicę :P To jednak nie był zbyt dobry pomysł, ponieważ przestała wierzyć w Mikołaja :( Reszta w miarę się udała :D

Ten rok kończę jak kolejne miesiące bez alkoholu co mnie cieszy. Jutro Sylwester - zaopatrzenie jest i ponownie bez picia :D Z tego miejsca życzę WSZYSTKIM, którzy choć na chwilę zanurzą się w lekturę moich "wypocin", aby nadchodzący 2020 rok był jeszcze lepszy niż ten odchodzący. Aby spełniły się, no może nie wszystkie, bo to ciężko, ale marzenia. Żebyście mieli jak najwięcej powodów do radości, szczęścia i jak najwięcej pozytywu :D Miejcie w sobie tą iskierkę nadziei, że wszystko ułoży się po Waszej myśli :D Wasz... Kuba :D Do usłyszenia za rok :D

poniedziałek, 23 grudnia 2019

W Święta Mikołaje mają... okres :P , czyli humorystycznie o Świętach :P

Siema ludziska :)


Foto w stroju Mikołaja, ale... bez ulepszeń jakie ten strój ma teraz :P

No to tak. Rozpoczynamy okres świąteczny. Każdy przeżywa go na swój sposób. Niektórzy obchodzą tradycyjne, polskie, wydanie Świąt z kolędami, suto zastawionym stołem, rodziną i czasami przyjaciółmi. Wszyscy spotykają się przy wigilijnym stole, aby w ten dzień porozmawiać z rodziną ( czasami dawno nie widzianą ), czasami ze znajomymi. Aby zjeść wspólnie świąteczny posiłek i obdarować się prezentami. Aby zażegnać stare kłótnie i bez tzw. "focha" wejść spokojnie w Nowy Rok.

Inni obchodzą ten czas w starosłowiańskim stylu. Jest to czas tzw. Szczodrych Godów.

Tak czy siak, i jak zwał to zwał, te parę dni jest czasem obdarowywania się prezentami :D I tu zaczynają się schody, ponieważ... potrzebny jest Mikołaj "na gwałt" :P Skąd tu takiego sędziwego dziada znaleźć ??? W większych miastach raczej nie ma z tym problemu, jednak w mniejszych "trudnią się" tym nieliczni ( i nie co roku, jak bywa w moim przypadku ). Taki Mikołaj prócz stroju powinien mieć wiedzę nt. dzieci, które odwiedza w wigilijny wieczór. Powinien znać ich imiona, wiek, czy i do jakiej szkoły chodzą, czym się interesują, no i najważniejsze: czy w danym roku nie rozrabiały i były grzeczne. Wiadomo wszak, że taki Mikołaj zna wszystkie dzieci na świecie. Aby wcielić się w rolę Mikołaja trzeba też ustawić wszystko czasowo, czyli tak aby nie kolidowało z ewentualnymi odwiedzinami w innych domach, bo głupio jeśli jest umówiony na konkretną godzinę, a w czasie przedłużającej się wizyty... zadzwoni mu telefon od oczekujących gdzie indziej rodzin. W tym czasie, jak już napisałem, Mikołaje mają okres. Okres pełen napięcia, wyrzeczeń i... stresu :P Najważniejsze, żeby nie dać się rozpoznać :) Wszystkie atrybuty typu: długa broda, okulary, poducha służąca jako brzuch czy rękawiczki są w tym miejscu wskazane :) Pamiętajmy: dzieciaki, w szczególności jeśli są z nami spokrewnione, rozpoznają, że to nie jest prawdziwy Mikołaj tylko "jakiś tam przebieraniec", np. tata, wujek itd. A po co psuć im dzieciństwo ??? Dopóki wierzą, niech wierzą :P

Najśmieszniejsze urywki z życia, które pamiętam to: wujek przebrany za Mikołaja rozpoznany po... zegarku przez moją siostrę, a córkę owego wujka i moja odpowiedź na pytanie zadane przez Mikołaja: Jak się nazywasz ??? Kuba, Jakub. W gacie srasz ??? Sram. A sikasz ??? Sikam. :P Tylko po to, aby dostać wymarzone prezenty :D :P

Pierwszy raz jako Mikołaj startowałem 4 lata temu. Dużo telefonów do mnie się wówczas odzywało. Chodziłem, odwiedzałem rodziny, aby jak pisałem wcześniej, jak najwięcej informacji zasięgnąć o dzieciach. 5 czy 7 rodzin jednego popołudnio-wieczora to było wyzwanie. Stres niesamowity jak to wszystko mi wyjdzie, czy nie wykopią z domu, bo palnąłem gafę ??? Kolejne 2 lata to odwiedziny tylko i wyłącznie w rodzinie. W tym roku już raz byłem jako Mikołaj na Mikołajkach w Cafe Pitagoras, który mieści się w ciechanowskim Parku Nauki Torus, ale... stres niesamowity mnie dopadł, gdy przez szybę zobaczyłem swoją bratanicę. Znając jej błyskotliwość już wiedziałem, że jak się w czymś pomylę to... rozpozna mnie. I tak rozpoznała, ale nie powiedziała tego na szczęście głośno :D Teraz czeka mnie - już jutro - potężne wyzwanie: biorę udział jako Mikołaj u znajomych oraz u siebie. Tutaj po szczerej rozmowie z bratanicą... mam obiecane, że wydany nie będę :D Tak więc... 3majcie mocno kciuki i życzę Wam Wesołych, Radosnych i Szczęśliwych Świąt ( bez wyjątku jakie by one nie były - chodzi o nazwę ) i...

do następnego bloga, gdzie wstępnie zdradzę, iż zamierzam podsumować w nim mijający rok :)

niedziela, 15 grudnia 2019

Długo do Was nie pisałem, czyli... krótkie podsumowanie ostatnich płyt i koncertów

Siema ludziska :D

Ostatnio jakoś brak czasu spowodował, że jakiś czas nic nie pisałem, ale... nadszedł ten moment, aby skrobnąć parę słów od siebie :D Dużo czasu zajmuje mi praca, a także przesłuchiwanie i oglądanie nowych płyt. Od czasu do czasu "zahaczam" także o koncerty, więc o tym dzisiejszy blog :) Miałem w planach wspomnieć też nt. moich przemyśleń politycznych i tego co dzieje się wokół nas - ale... chyba nie o tym miał być blog :P

A więc tak... od ostatniego posta na blogu minął ponad miesiąc - za co przepraszam tych, którzy go czytają. W Ciechanowie ruszył pierwszy w mieście ( i podobno nie ostatni ) salon Empiku, więc zakupów... co nie miara :P

Na sam początek zajmiemy się płytami :D

Pierwszą taką płytką była nowa Pidżama Porno - "Sprzedawca Jutra". Płytka, na którą wielu czekało od 15 lat, czyli od czasu kiedy to Grabaż z kolegami wydali "Bułgarskie Centrum" i, jak sam wokalista ujął w jednym z wywiadów, że będzie to porażka. Jednak jak pokazuje czas... nie miał racji, a nawet zdobyła już statut złotej płyty. Zresztą po Grabażu i chłopakach nie mogłem spodziewać się jakiegoś chłamu, nie zawiedli moich oczekiwań :) "Sprzedawca Jutra" - świetny album, powrót do Pidżamowych korzeni, że tak to ujmę :D 12 utworów utrzymanych w stylu - jak to określić ??? - punk`n`rolla ??? Chyba to najlepsze określenie do stylu jaki chłopaki prezentują od prawie 30 lat. Dodatkowym atutem są świetne i bardzo aktualne teksty samego Grabaża. A oto dowód...

https://www.youtube.com/watch?v=7Bv2kz_6IxU

https://www.youtube.com/watch?v=3yNh07hEtEE

I już czekam na ogłoszony koncert zespołu, na 26. PolAndRock Festival 2020 :D

A skoro jesteśmy przy Najpiękniejszym Festiwalu Świata to... 4 płytki, które wyszły w tym roku, a więc...

Pierwsze wydawnictwo to Łydka Grubasa :D Grupa chłopaków z niedalekiego Olsztyna ( taka tam mieścina w województwie warmińsko-mazurskim jakby ktoś nie wiedział :P ), którzy grają... kurcze jak to nazwać ??? Muzyka z jajem - tak bym to opisał - dają czadu w niektórych momentach, ale umieją śmiać się z ludzkich słabości tak, aby nikogo nie urazić :P Płytka z 15 utworami ( bo wręczenia nagrody Złotego Bączka nie ujmuję ) za to zagranych z kopytem. Na pewno wydawnictwa ni powinno słuchać się przy dzieciach, ponieważ chłopaki opisują rzeczywistość z dość dosadnym tonie. W 2018 roku grupa zagrała na Małej Scenie i podbiła serca publiczności zdobywając w/w nagrodę, tym samym występując na Dużej Scenie festiwalu właśnie w tym roku. Oba koncerty pamiętam doskonale, dlatego bez wahania sięgnąłem po to wydawnictwo CD/DVD. Tak więc... krótkie streszczenie koncertu poniżej, bo cóż więcej pisać...

https://www.youtube.com/watch?v=5j08yTBDIUM

https://www.youtube.com/watch?v=aboIRFF8gx4

https://www.youtube.com/watch?v=bYH7I865P1k - z trochę innej perspektywy :P

PS: Koncert odbył się o godzinie 19:20, 3ego dnia festiwalu :)

Kolejne wydawnictwo z festiwalu to... zeszłoroczny koncert bośniaków z kapeli Dubioza Kolektiv, którzy właśnie za koncert, który można obejrzeć na DVD ( lub posłuchać na CD :P ) zdobyli nagrodę publiczności, czyli nagrodę Złotego Bączka. Pamiętam, że koncert rozpoczynał cały festiwal i było cholernie gorąco. Pot lał się z ludzi strumieniami, a My... jak szaleni tańczyliśmy do każdego kawałka grupy. Niestety zbyt późne ogłoszenie zwycięzcy ZB uniemożliwiło powrót kapeli na festiwal, ale z radością chłopaki odebrali nagrodę na festiwalu rockowym w Cieszanowie w 2019 roku. 16 utworów znajdujących się na płytach pokazuje całość tego niesamowitego pogo jakie rozgrywało się pod sceną ( choć do płyty można dodać jeszcze jeden utwór, bo zespół wykonał jeszcze utwór, którego nie ujęto w opisie, czyli... "Politika je kurva" ). A teraz tradycyjna prezentacja paru utworów...

https://www.youtube.com/watch?v=aIohzKdLjF4

https://www.youtube.com/watch?v=sgQ98vqBcdI

https://www.youtube.com/watch?v=-fdtK272-Y4

I nadszedł czas na zwolnienie, niesamowite, tempa :) Koncert, który zagrała w tym roku grupa Kwiat Jabłoni, czyli prywatnie dzieciaki Kuby Sienkiewicza z Elektrycznych Gitar zmiażdżyła moim zdaniem niektóre... serducha :D Nastrojowy koncert, przy którym moja Koleżanka się wręcz popłakała. Koncert, który odbył się po godzinie 1-szej w nocy, a zaczyna się od utworu pt. "Dzień Dobry" już brzmi  i wygląda dziwnie, ale... rozkręceni na maksa muzycy pokazują, że nawet nastrojowa muza przyjmuje się na takim festiwalu. Pełno ludzi pod Małą Sceną ( na serio ledwo się z Koleżanka zmieściliśmy ) także SUPER się bawi :D Całe 12 utworów zawartych na koncercie to pewnie dla niektórych za mało, ale... z niecierpliwością czekam na więcej :)

https://www.youtube.com/watch?v=U8ucy65j1m8

https://www.youtube.com/watch?v=xm1apVEMPcU

Ostatnie wydawnictwo to również niesamowity i - dopiero po obejrzeniu, mimo, iż byłem pod samą sceną - wciskający w fotel koncert Agnieszki Chylińskiej, który wręcz łamie kości właśnie wciskając w fotel. Zaczyna się niewinnie, bo... od dubstepu, ale z czasem człowiekowi zaczyna się przypominać "młodość" :D Czyli utwory z czasów kapeli O.N.A. 14 utworów, z czego połowa z okresu kiedy Agnieszka grała jeszcze w w/w zespole. I ten przez publiczność odśpiewany w całości utwór "Kiedy Powiem Sobie Dość". Mistrzostwo świata, którego... nie spodziewałem się, chociaż... mniej więcej wiedziałem czego mogę się spodziewać idąc na tenże koncert, ponieważ widziałem już dwa koncerty od czasu zakończenia działalności grupy O.N.A. I wiem, że dziwnie zabrzmiało poprzednie zdanie, ale inaczej tego opisać nie potrafię :P Agnieszka zagrała zaraz po w/w koncercie Łydki Grubasa. A oto fragmenty...

https://www.youtube.com/watch?v=9pAh-PMWz8Y

https://www.youtube.com/watch?v=pS2ygQAf31A

A więc... teraz koncerty:

Raggabarabanda i Farben Lehre - nie pamiętam, które to koncerty tych grup w moim życiu, ale... na pewno sporo ich było :D Na koncert wybrałem się do niedalekiego Nasielska :) Raggabarabanda - chłopaki, których znam z jakieś 4-5 lat, ale dobrzy Koledzy. Sporo razy widzieliśmy się w Ciechanowie, dwa razy na Woodstocku i kiedyś obiecałem im, że wpadnę do ich rodzinnego Nasielska, a skoro grają z jednymi z moich ulubieńców to... okazja nadarzyła się niesamowita :D No i zdziwienie kiedy chłopaki w Nasielsku pytają się o Koleżankę ( pisałem wyżej ) dlaczego jej ze mną nie ma, bo pamiętają ją z ostatniego PolAndRock :D Świetny koncert jak zwykle i... wykrzyczane wszystkie utwory z mojego "dzioba". No i... nadchodzi czas na Farben Lehre :D Chłopaki z Płocka, na których byłem już - jak obliczyłem - 30-sty raz nigdy mi się nie znudzą :D Podchodzę pod klub mijając po drodze... "GS w Nasielsku" i już wiem, że będzie ciekawie :P Na miejscu spotykam chłopaków, ale bez wokalisty grupy, który podjeżdżając przyuważył mnie pod klubem i już miał świadomość, że... dobrze trafił. Koncert MEGA, od początku do końca wyśpiewany i... wreszcie upragniona fotka z wokalistą :D

https://www.youtube.com/watch?v=q1HciOuUGcU

https://www.youtube.com/watch?v=6JVmPsc_KOU

https://www.youtube.com/watch?v=_zv4atF7CcM

https://www.youtube.com/watch?v=rjPP5iQnFQg

Dr Misio - kolejny koncercik Arka Jakubika jaki "zaliczyłem" :D Pamiętam pierwszy, gdy wspomniany wokalista, został zespołowi jeden "Wściekły Pies", zawołał, abym z nim wypił. Teraz już nie piję, ale... byłem wtedy "wzruszony" :P Później parę koncertów w Ciechanowie i na Woodstocku ( tak to ogólnie określę ). Ale ten ostatni Arka wzruszający, ponieważ Arkowi zebrało się na wspominki. A wspominki były związane z klubem, na którego 5-tych urodzinach grał :D Ale też parę ważnych słów wygłosił ze sceny :)

https://www.youtube.com/watch?v=j-LUqYWXAe0

https://www.youtube.com/watch?v=v0BBpVl34I0

https://www.youtube.com/watch?v=9acy0z1VRA4&t=67s

Na dzisiaj koniec bloga, a następny - mam nadzieję - NIEDŁUGO :D Pozdrawiam