sobota, 18 stycznia 2020

Gdy emocje już opadną, czyli po 28. Finale WOŚP

Siema ludziska :D

Nie było mnie z Wami 2 tygodnie, ale... to ze względu na zaangażowanie w 28. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, więc chyba mi wybaczycie :) Tak więc w dzisiejszym blogu chciałbym w skrócie podsumować swoje tegoroczne działania :D


  • Piątek, 10. stycznia 2020 roku - tradycyjne karaoke w ciechanowskim Pubie Gżeh. Biorąc pod uwagę zeszłoroczne karaoke i ogrom ludzi na nim, wraz z dwójką Przyjaciół podjęliśmy decyzję o zarezerwowaniu stolika. Dzwoniąc do właściciela lokalu okazało się, że... jesteśmy pierwsi w rezerwacji, ponieważ... on jeszcze nic nie ustalił z szefostwem miejscowego Sztabu. Była więc pewność, że stolik w tym roku będziemy mieli :D Aby jednak nie nastąpiła sytuacja z lat poprzednich, tym razem wyjątkowo ( wg mnie prawidłowo ) rezerwacje były płatne. I tak wiadomo, że wszystko idzie do puszki WOŚPowej, więc... problemu nie było. A dlaczego płatne ??? Ktoś się spyta. A to dlatego, że np. w zeszłym roku stoliki zajmowali ludzie, którzy przyszli się napić i spotkać, a nie wziąć udział w karaoke bądź coś wylicytować :P Tu już było pewne, iż nawet jeśli nie weźmiesz udziału w żadnym z w/w rzeczy to chociaż coś po Tobie zostanie na tą charytatywną akcję. Po uiszczeniu opłaty stolikowej swoje kroki skierowałem do Przemka, który obsługiwał całe wydarzenie :D Niestety wszystko co chciałbym zaśpiewać nie znajdowało się na jego liście :( Zostały mi tylko i wyłącznie oklepane już utwory :P W międzyczasie do naszego stolika dosiadły się ( po odejściu dwóch znajomych ) trzy nowe Koleżanki :) Pogadaliśmy sobie, poznaliśmy się i one wpadły na pomysł, aby coś zaśpiewać. Wyszło... jak zwykle, czyli musiałem wykonać swój kawałek "karaokeowski" ( nawet nie wiem czy taki wyraz w ogóle istnieje :P ) :P Dałem radę :D Tego dnia z mojej kieszeni do puszki trafiła kwota około 50 zł. Licytacje - no trudno :( Kwota jaką miałem na nie przeznaczoną za każdym razem była zbyt wysoka już na starcie :P Ale... nie będę co roku licytował czegoś nowego :(



  • Sobota, 11. stycznia 2020 roku - dzień odbioru puszki, identyfikatora, serduszek i pozostałych gadżetów oraz druga impreza finałowa - przynajmniej dla mnie. Dzień tak zajęty, że... ulala. Długo by to opisywać :P Wiedziałem tylko, że w tym szczytnym celu, następnego dnia będę lekko rozwalony :D I... tak było :P Ale trzeba zacisnąć zęby, ścisnąć pośladki i... ruszyć :D

  • Niedziela, 12. stycznia 2020 roku - poszedłem spać około 2:30 w nocy. Zegar w smartfonie ustawiony na 5 rano :P Szybkie śniadanko, spakowanie tego co potrzebne i w drogę na miasto. Pierwszy cel to szpital, bo tam wiadomo :D Tym bardziej, że niedzielne odwiedziny, zmiany lekarzy na dyżurach itd. Podchodziły do mnie różne osoby, niektórzy widząc wolontariusza zawracały kroku, aby coś wrzucić. Podszedł pewien młody człowiek, który zaczął opowiadać całą historię: Jestem z Przasnysza, u nas nie ma sprzętu, więc wszystkie chore dzieciaczki zwożą do Ciechanowa. I że ma tylko 20 zł, ale w ten sposób chce podziękować za uratowanie życia swojego synka :D Pani ze sklepu szpitalnego poczęstowała ciepłą kawą i odbyliśmy miłą rozmowę :D Ile to rzeczy można się dowiedzieć z takich rozmów, ale... jak prywatne to prywatne :D Po dwóch godzinach kolejny "cel" - kościół znajdujący się niedaleko mnie :D Wszak w latach poprzednich nie widziałem tam żadnego wolontariusza postanowiłem zajrzeć i tam :D Miłe rozmowy z dwiema wolontariuszkami i... wszyscy wrzucający banknoty - szczerze, ale lekki szok :D Pozytywny szok :D Po godzinie zostawiłem dziewczyny i wyruszyłem do Centrum. Tutaj zaskoczenie: ulice puste, spotkałem chyba czwórkę wolontariuszy na trasie, no ale nadszedł czas rozliczenia :D Dlaczego odbyło się ono około 11:30 ??? Warszawa - oto odpowiedź :P :D Patrząc na to co i ile ludzie wrzucali wywnioskowałem iż zabrana kwota może obracać się w granicach około 600 zł :D Dużo się nie pomyliłem :P Zebrałem... 597 zł :D Na chwile obecną - odliczając gadżety, które w zeszłym roku przekazałem - jest to mój prywatny REKORD :D Tuż po godzinie 12 byłem już w pociągu na Warszawę :D Dotarłem do stolicy - tradycyjnie - po niespełna 1.5 godzinie i swoje kroki skierowałem na Plac Bankowy :D Wejście na antenę jako ZBC mieliśmy mieć wstępnie po 18, później nam przesunięto około 14:15, ale widząc i spotykając znajomych nie byłem wejścia pewien w 100% :P Kolejka jak to zwykle kolejka - długa i ciągnąca się :P Dwie godziny stania, a jak człowiek już miał wejść to... ochrona nie wpuszcza, bo w plecaku termos - paranoja, normalnie paranoja :P Choć z drugiej strony częściowo ich rozumiem, bo po zeszłorocznych wydarzeniach w Gdańsku lepiej dmuchać na zimne. Choć tu widziałem pewne mankamenty i niedociągnięcia ze strony całej organizacji Finałowego studia. Ludzie stali w kolejce, nikt się nie wpychał, każdy dla siebie miły, ale... powinni zrobić oddzielne wejście dla obsługi studia, Pokojowego Patrolu, gości, mediów itd. Ci to akurat rozpychali kolejkę i prawdopodobnie przez to trzeba było w niej spędzić dużo więcej czasu :P Poza tym Ci, którzy już zakończyli swoje wejście powinni być ze studia wypraszani :P Ale... ja skierowałem się na... koncerty :D Przepiękne wspomnienia festiwalowe, akcja rozwinięcia australijskiej flagi i zagrania hymnu tegoż Państwa w geście solidarności z tym co aktualnie się tam dzieje ( opisywane przez cały świat :D ) i Światełko do Nieba - to chyba najważniejsze momenty Finału :D Na chwile obecną kwota, która do tej godziny jest już naoncie WOŚP to ponad 70 mln zł :D Idziemy ponownie na rekord :D Cieszmy się WSZYSCY, bo dokonujemy dzięki temu czegoś NIESAMOWITEGO :D

I teraz mała dygresja do antywośpowców: Jurek i Fundacja nie ma z tych zbiórek NIC :D Ani grosza. Jurek zarabia jako witrażysta ( bo to jego zawód ). Cała Fundacja ( czyli siedziba i pracownicy ) opłacani są z pieniędzy firmy powołanej do tego, działającej przy Fundacji czyli Złotego Melona ( płyty koncertowe, koszulki i inne gadżety fundacyjne ). Ani grosz ze zbiórki nie idzie na Woodstock, bo to sponsorzy ( m.in. mBank, Lech, Mastercard ). Więc sorki - jeśli nie popierasz: nie wrzucaj do puszki, nie korzystaj z urządzeń itd. Nie hejtuj tego co robi Jurek i ludzie Fundacji oraz wolontariusze !!! I poza tym jestem takim wolontariuszem, który nie prosi o kasę - uważam, że każdy ma swój rozum, widzi na co pieniądze idą i jak chce to wrzuci, a jak nie to nie :P :D Dziękuję za uwagę :D Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz