sobota, 24 października 2020

Kubuś... Podróżnik :D

 Siema Wszystkim :D

Po dłuższej przerwie ponownie się odzywam :D Pandemia dalej panuje, a nawet się nasila, ale ja się jej nie dam, nie poddaję się i... wycieczkowo bądź koncertowo - o czym w dzisiejszym blogu - zwiedzam z zachowaniem zasad bezpieczeństwa :D

Dzisiaj temat dwóch moich WSPANIAŁYCH wyjazdów :D Wszak nie pisałem nic od końca marca, a mamy przecież koniec października, ale no niestety, brak weny do stworzenia zaważył na w/w fakcie.

Pierwszy wyjeździk planowany, jak co roku, na koniec lipca i początek sierpnia związany był z corocznym Najpięknięjszym Festiwalem Świata w Kostrzynie nad Odrą. Ze względu na pandemię wszystko zostało odwołane :( Podczas programów Jurka O. na Youtube pojawiło się jednak światełko w tunelu :) Jurek ogłosił, że... zorganizuje imprezę, ale w innej formie i z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Ogłosił konkurs, w którym przy podaniu odpowiedzi na zadawane pytania można było zdobyć ową miejscówkę na wydarzenie. Kubuś - jak to Kubuś - chodząca encyklopedia Woodstocka nie miał żadnych problemów z odpowiedzią na wszystkie pytania i... odezwała się do mnie Fundacja :) Początkowo zaproponowali udział we wszystkich wydarzeniach, które były planowane, jednak ze względu na nową pracę musiałem ograniczyć się jedynie do biletu na... ostatni dzień :P W formularzu dostałem również zapytanie o przyjazd ze mną osoby towarzyszącej, więc bez chwili wahania odezwałęm się do swojej festiwalowej Koleżanki Sandry W., której no niestety musiałem dać krótki czas na szybką odpowiedź: jedzie czy nie ??? Zgodziła się :D

Warszawski Festiwal odbywał się w wynajętej przez Fundacje dużej hali, którą Fundacja urządziła, aby choć trochę odzwierciedlało festiwal :) Było ASP, gdzie odbywały się spotkania z gośćmi, był mały grzybek ( no niestety dla niektórych bez możliwości kąpieli błotnych ), była scena i były koncerty :D Ale o tym ciut później :P

Do Warszawy dojechaliśmy wg planu :) Każdy z innego miejsca ze względu na różnicę odległości i miejsc zamieszkania. Nie mogliśmy się na nic spóźnić, ponieważ wejście do studia musiało byc punktualne, a poza tym na konkretną godzinę mieliśmy umówioną taksówkę. Spotkaliśmy się i... ponieważ mieliśmy troszeczkę nadwyzki czasowej to... pochodziliśmy po stolicy :) Połączyła się ze mną aplikacja Ubera czyli taksówki, która miała dowieźć nas do celu, że taksówkarz już w dtodze i odbierze nas z wyznaczonego punktu - tak się stało :D Aplikacja nie dość, że pokazała za ile minut będzie taxi, to również gdzie aktualnie znajduje się owa taxi, jaka to marka samochodu, jaki numer rejestracyjny i jak się nazywa kierowca :) Miła sprawa, bo można było się dowiedzieć czego szukać i kto nas - ewentualnie - będzie szukał :D I takim oto sposobem dojechaliśmy na miejsce - jak nam się wydawało :P Aplikacja w taksóce poinformowała, iż na miejsce dotarliśmy, ale... gdzie to jest ??? Ulica się zgadza, ale numeru takiego nie ma w okolicy :( Postanowiliśmy dojść z buta i znaleźć tą halę :D Dotarliśmy pod nią chyba z 10 minut przed końcem wpuszczania publiczności :P

Na miejscu od razu złapała nas ekipa Kręcioła TV do wywiadu - udzieliliśmy go bez zmrużenia oka :D Dostaliśmy formularze zdrowotne, które trzeba było wypełnić :) Później podeszliśmy pdo punkt, w którym mierzone nam temperaturę - wiadomo na dworzu gorąco, więc ciepłota ciała nie współgra z aktualnym stanem dlatego wiał na nas przez chwilę wiatrak, który miał za zadanie zbić ją odrobinę :D Dostaliśmy wreszcie opaski: jedną na wejście na spotkanie ASP, drugą na wejście do studia na koncerty, trzecią stwierdzającą, że nasz stan zdrowia pozwala nam w pełni i bezpiecznie przeżyć imprezę oraz czwartą, która służyła do swobodnego opuszczania hali w celu np. zapalenia papierosa :D W taki oto sposób... juz mogliśmy świętować ten jakże dziwny, ale mimo wszystko festiwal :)

I zaczęło się !!! :D Spotkanie z Januszem Gajosem coś niezwykle ciekawego :) Za nami usiadł Prezes Juras wraz z żoną Dzidzią :D Później krótka przerwa, rozmowy ze znajomymi z całej Polski i... koncerty :D Na początku ulubieńcy Kubusia i zarazem Przyjaciele czyli Farben Lehre, później Sidney Polak, którego również miałem przyjemność poznać oraz Urszula i jej gość Felicjan Andrzejczak, który bądź jak bądź, ale bez utworu "Jolka Jolka pamiętasz" nie mógł zejść ze sceny :D Do teraz żałuję jednego - czemu zgodziłęm się tylko na pobyt 5cio godzinny, a nie wziąłem przynajmniej całodniowego ??? Ale cóż - następnym ( ewentualnie ) razem zrobię to troszeczke inaczej :D Choć mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że następnego razu nie będzie w takim wydaniu :) Będzie w tradycyjnym !!! I jak to powiedział Jurek: festiwal mogę doliczyc do wszystkich na jakich byłem, ponieważ... odwiedziłem Kostrzyn ( parę miesięcy wcześniej ) i zaliczyłem Domówkę :D

Już mieliśmy wracać zamówioną taksówką powrotną, gdy... podwiezienie na PKP zaoferował Przyjaciel z Pokojowego Patrolu, Grzesiu, i tak oto trafiając na dworzec, pożegnaliśmy się i każdy pojechał w swoją stronę. A taxi zostało anulowane.


Drugi wypadzik nastąpił już w trakcie urlopu pracowniczego. Kubuś, planista, postanowił zwiedzić trochę zakątka naszego kraju i spotkać się w każdym z nich ze swoimi Przyjaciółmi :D Zamówiłem i kupiłem bilety na pociągi - miesiąc przed - i zacząłem przeglądać oferty hosteli w 3 miastach. Hostele - jeśli wynajmuję - przeglądam zawsze pod względem ceny i gwiazdek dawanych przez ludzi, którzy teoretycznie w nich nocowali - wygrywają te, które mają niskie ceny i minimum 8 punktów z 10 możliwych :D Tak samo spoglądam na pociągi :) Jeżeli wiem, że będę poruszał sie na większych odległościach wyłącznie w weekend to wybieram pociągi TLK i IC o nazwie Bilet Weekendowy - całość kosztuje wówczas - tylko na wymienione pociągi - 79 zł plus miejscówka ( 1 zł ) na każdy jakim zamierzam jechać :) Jeżeli jest opcja dłuższych podróży wybieram bilety najtańsze z możliwych :) Kolejna rzecz jaką POLECAM to sprawdzenie możliwych atrakcji, które w danym miejscu są do zobaczenia: ja np patrzę na Muzea, Ogrody Zoologiczne, Ogrody Botaniczne, Wystawy :D Polecam również patrzeć na ceny zwiedzania i... to czy dane miasto, dana miejscowość ma coś takiego co ogólnie można nazwać Kartą Turystyczną. Dlaczego ??? Ponieważ z komunikacją miejską i atrakcjami jakie chcemy zobaczyć może wyjść nam o wiele, wiele taniej :D Takie Karty spotkałem w dwóch miastach, ale o tym później :P Dobry kontakt - czy to mailowy czy telefoniczny - z każdym zaplanowanym miejscem też okazuje się sporym plusem :) Wiadomo wówczas czy nie planują zamknięcia z jakiegoś powodu, czy mają wolne miejsca na dany termin itd. Można też w ten sposób zorientować się jak pozostałym zwiedzającym idzie owe zwiedzanie. Chodzi tu głównie o czas minimalny i maksymalny, aby móc sobie zaplanować wszystko praktycznie co do minuty :D

Pierwszym postojem był... Poznań, na którego zaplanowałem 3 dni :D Hostel zamówiony, Karta Turystyczna też, tylko jechać i zwiedzać :D W początkowych planach było "zaliczenie" 17 miejsc, jednak po szybkim kontakcie z placówkami okazało się, że pozostaje mi na liście 15 :P Hostel Very Berry, z bardzo miłą i uczynną obsługą okazał się strzałem w dziesiątkę: blisko Centrum, sporo sklepów wokoło i praktycznie wszędzie można było dojechać bez problemu :D Kwota za 2 nocki to 79 zł - myślę, że cena atrakcyjna co do oferty hostelu :D Zwiedzanie rozpocząłem już po zakwaterowaniu się w w/w hostelu. Na pierwszy ogień poszedł Rynek Miejski ze słynnymi Poznańskimi Koziołkami oraz CK Zamek :D Miało być zwiedzone tylko i wyłącznie Zachodnie Skrzydło Zamku ( kiedyś carskiego, w którym jak się okazało miał w czasie wojny przebywać Adolf Hitler ), ale ponieważ CK Zamek posiadało jeszcze dwie fajne i jak się wydawało, i później okazało - wystawy, a Kubuś miał Kartę i szybko zwiedzał ( UWAGA szybko to znaczy obejrzeć uważnie, poczytać i iść dalej ) to zahaczyłem również o Muzeum Pogromców Enigmy - ciekawa instalacja pod Zamkiem i Muzeum Czerwca 1956 - rozwaliło mnie to na maksa, ale tak nad wyraz POZYTYWNIE :D POLECAM dla fanów historii obejrzeć historię tegoż wydarzenia :) Z Przyjaciółmi umówiłem się na konkretną godzinę, więc miałem czas wpaść do... Muzeum Narodowego na wystawę malarstwa XX wieku, co też uczyniłem :D Najlepszy numer był jednak, gdy uruchomiłem aplikację z dojściem do Muzeum z hostelu i okazało się, że MN znajduje się... po przejściu przez pasy, po drugiej stronie ulicy :P W MN jako "znawca sztuki i malarstwa" ( hahaha ) przy każdym z obrazów zatrzymywałem się choć na chwilę drapiąc się po brodzie, aby przynajmniej nie wyglądać na laika sztuki :P Z Przyjacielem, Bartasem, miałem plan odwiedzic Muzeum Instrumentrów Muzycznych, jednak czas nam się trochę przedłużył i ciut nie zgadzał - owe muzeum zostawiam na kolejne odwiedziny w Poznaniu :) Dotarliśmy na Ostró Tumski i tam oczekiwaliśmy naszej Przyjaciółki, Marty :D Pochodziliśmy trochę, porozmawialiśmy na różne tematy ważne i mniej ważne, ale... jednak znaczące i... zmieniliśmy mój harmonogram odrobinkę :P idąc na Poznańską Maltę :D

Kolejny dzień rozpocząłem wycieczką do Muzeum Martyrologii Wielkopolan Fort VII. Było to pierwsze miejsce rzezi ludzi przez hitlerowskie Niemcy, w Polsce - smutne, ale ciekawe miejsce, WARTE zobaczenia !!! Wybrałem się również do Ogrodu Botanicznego, który nie wypadł tak jak mój plan pierwotnie zakładał, ale... znajdował się niedaleko poprzedniego muzeum, więc korzystając z okazji obejrzałęm od razu :D Umówiony z Przyjaciółmi z poprzedniego dnia depnęliśmy do Parku Cytadela, a tamten spory teren z ciekawymi terenami zielonymi, licznymi figurami ( takiej słynnej rzeźbiarki Magdaleny coś tam :P ), wielkim placem ( śmiałęm się, że Woodstock można byłoby tam zorganizować :D ), Muzeum broni, pomnikami ( chyba dwoma ??? ), ukrytymi bunkrami, które... zwiedziłem mimo zakazu wchodzenia :P, cmentarzem żołierzy zasłużonych dla obrony miasta itd. Stare ZOO jakie miałęm w planach ominęliśmy, ponieważ czasu nei starczyło i one również zostaje na kolejne poznańskie odwiedziny :D A co zrobiłem z moją przemiłą ekipą ??? Ponownie Malta, gdzie Kubuś musiał, po prostu musiał zaliczyć tor saneczkarski :P :D Jak takie małe dziecko :P Pamiętam jak wsiadłem do wózka saneczkarskiego i zadałem pytanie Panu: A takie duże dziecko jak ja, prawie 40letnie też może się przejechać ??? Odpowiedź byłą twierdząca, zaś na drugie: Czy można w trakcie jazdy wylecieć z tego wózka ??? No, nie - i to mnie zaniepokoiło :P

Trzeci dzień poznańskiej przygody rozpocząłem od odwiedzin w Nowym ZOO - duże, chyba największe w Polsce jakie widziałem i ciągle się rozbudowujące :D I ogólnie miałęm w planach zobaczyć jeszcze Palmiarnię jednak... znowu czasu za mało :P ZOO tak duże, że... 3 godziny to za krótko :P Zobaczymy po latach jak to będzie wyglądać :D Tymczasem przyszedł czas na wymeldowanie i... kolejne miasto...

Krótkie podsumowanie Poznania: 13 z 15 miejsc :D ; Pociąg relacji Ciechanów -> Poznań Główny 44 zł 80 gr ; Hostel 79 zł za 2 noce ; Poznańska Karta Turystyczna - 79 zł zamiast 84 zł ( jakbym dorzucił to czego nie zdążyłem zwiedzić to byłaby kwota 110 zł ) plus DARMOWA komunikacja miejska w Poznaniu, właśnie z kartą turystyczną i zaoszczędzone na niej jakieś 40-50 zł


Wrocław - kolejne miasto na mapie wycieczki :D Corner Hostel tradycyjnie zamówiony, opłacony, więc wystarczyło tylko do niego trafić, zameldować się i... w drogę :D Atrakcji na Wrocław, na 3 dni zaplanowałem ogólnie 19, ominąłem 4 :P bo 2 z nich musiałem usunąć chwilę po zweryfikowaniu listy - okazały się nieczynne :( Hostel również, dosłownie w samym Centrum Wrocławia :D Wszystko byłoby jednak idealne, ale... ze względów bezpieczeństwa winda na moje, 4. piętro, działała jedynie na poziomach 0 i 5, gdzie znajdowała się recepcja :( Jedyny minus hostelu, bo do reszty nie mam żadnych uwag :D Cena za 3 noce w owym hostelu to 87 zł :D Tutaj niestety od pewnego czasu nie obowiązuje Karta Turystyczna, więc wszystko trzeba wykupić wcześniej lub ewentualnie przygotować się na wydatki :( Jedyne co POLECAM przy 3dniowym pobycie to zakup biletu 72godzinnego za 27 zł :D wóczas komunikację miejską macie już załatwioną :D Pierwszy dzień, ponieważ był już wieczór miałem WOLNY :D Mogłem zorientować się co mam w okolicy itd.

Drugi dzień wrocłąwskiego pobytu postanowiłem rozpocząć od Centrum Zajezdnia i wystawy pt. "Zajezdnia Strajkuje" jednak po dotarciu na miejsce okazało się, że... Zajezdnia jest zamknięta ( jak się później okazało na spotkaniu z Przyjacielem wykryto tam koronawirusa - wiarygodne źródło, bo owa osoba tam pracuje, ale styczności z tymi osobami nie miał ), a skoro Kubuś jeszcze był bez śniadania, a obok znajdowała się stacja Orlen to poszedłem na śniadanko z kawą :D Miałem więcej czasu na dotarcie do kolejnej atrakcji na planie podróży, a był nim Movie Gate :D Podziemia Rynku wrocławskiego skrywają jedyne w Europie, a co za tym idzie jedyne w Polsce Muzeum z gadżetami filmowymi, nie tylko polskimi, ale głównie tymi z Hollywood :D Ciekawa wystawa, interesujące eksponaty co jakis czas wymieniane na nowe :D Kolejnym etapem było ZOO i Afrykarium :D Coś wręcz NIESAMOWITEGO :D W szczególności przyszłym zwiedzającym POLECAM to drugie :D Wszystkie strefy klimatyczne Ziemi ze wszystkimi zwierzętami obecnie żyjącymi na naszej planecie :D SUPER przeżycie :D Wracając zrobiłem coś czego, jak to zaczynałem, zacząłem się obawiać :P Wejście na tzw Mostek Pokutnic, na wieży pewnego kościoła to udręka dla kogoś kto ma lęk wysokości, ale... czego się nie robi dla ładnych widoków :P Przeżyłem, choć schodząc po schodach, pod którymi widać niższe schody jest katorgą. Przepuszczałem wszystkich schodzących mówiąc im, żeby szli, bo mi to trochę czasu zajmie :P W tym dniu, wieczorem, zahaczyłem jeszcze wrocławski Ostrów Tumski, aby spotkać się z w/w Przyjacielem właśnie z Wrocławia, Wiesiem J. J. :D

Trzeci wrocławski dzień to dzień wysokich lotów, bo tak można go określić :P Z samego rańca wycieczka na bardzo krótką, ale jakże dziwną przejażdżkę kolejką górską czyli tzw Polinką :) Polinka to kolejka jeżdżąca nad Odrą spod Politechniki Wrocławskiej na drugą stronę rzeki i odwrotnie :P Świetna sprawa trwająca dokładnie... 1min 58sek :P Mało ??? Ale ile emocji :D Chwilę po Polince udałem się zobaczyć makietę kolejkową, znjadującą się na stacji Wrocław Świebodzki ( nie wiem czy stacja uczęszczana ) czyli na wystawę stałą o nazwie Kolejkowo :D Makieta kolejek chyab wszystkich rodzajów, z miastami, dworcami, atrakcjami, budynkami - wręcz wszystkim co na codzień działa w każdym mieście :D REWELKA !!! Dowiedziałem się, że jeszcze jedna taka makieta jest w Polsce, w Gliwicach, a tutaj rozbudowują i nad całością pracowało lub dalej pracuje jedynie... 12 osób !!! :D Niezłą mają robotę, żeby to wszystko współgrało :D Kubuś stwierdził, że plan to plan i czas wyruszać dalej trafiając na najwyższy budynek w mieście czyli Sky Tower :D Budynek wybudowany przez jakiegoś tam biznesmena, w którym mieszczą się restauracje, puby, biura, mieszkania i apartamenty jest wyższy od warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki o 16 pięter !!! Niższy od paryskiej Wieży Eiffla o 30 metrów, a jak się dowiedziałem na miejscu miał liczyć więcej kondygnacji, ale kryzys gospodarczy z 2006 lub 2008 roku nie pozwolił go rozbudować :( Widoki PRZEPIĘKNE, a 49 piętro daje podgląd na całe miasto :D ( wszak na ostatnie, 50 piętro, winda już dla turystów nie dojeżdża :( ). Na sam koniec dnia wybrałem się do Muzeum Sztuki Współczesnej :D Słynny Pociąg do Nieba stojący przed tymże muzeum robi wrażenie jakby miał właśnie za moment wyjechać do nieba :D Same muzeum - 5 pięter, wystawa stała, czasami multimedialna, ale nie zawsze zrozumiała dla przeciętnego widza :D Jednak ułożenie tego wszystkiego w ten właśnie sposób jest warte UWAGI :D

Na ostatni czwarty dzień zostawiłem sobie Ogród Botaniczny :D Cóż pisać dużo ??? Ładny, duży, z fajnymi widokami :D Czas jaki miałem do odjazdu w kolejne miejsce pozwolił zwiedzić mi całość - tak mi się przynajmniej wydaje :D W Ogrodzie znalazłem 3 krasnale ( tak te wrocławskie ) i 4 drzewa oznaczone jako Pomniki Przyrody :D Może było ich więcej, ale... na tyle się natknąłem podczas tejże wędrówki :D Niestety mimo szczerych chęci nei udało mi się znaleźć paru miejsc, np. Papugarni

Podsumowanie Wrocławia: 16 z 19 atrakcji odwiedzone :D ; Pociąg relacji Poznań Główny -> Wrocław Główny 36 zł 40 gr ; Hostel - 87 zł za 3 noce ; Atrakcje i transport miejski - 176 zł 40 gr


I takim oto sposobem, Moi Drodzy, dojeżdżamy do Krakowa :D Ostatni etap podróży :( W planie 17 atrakcji ( z początku nawet 25, ale plany sie lekko zmodyfikowały :P ). Meldunek w hostelu, z którym był lekki problem, a raczej z możliwością płatności za niego kartą używając mojego smartfona. Jednak po szybkiej, telefonicznej interwencji z Wrocławia, pokój ze współtowarzyszami, czekał na mnie chwilę po przybyciu :D Dziwne towarzystwo, bo... dwóch azerów - tylko język rosyjski, dwóch ukraińców - jeden tylko po swojemu, drugi ciut rozumiał po polsku, dwóch hindusów - tylko angielski i na drugi dzień... czarnoskóra dziewczyna - tylko angielski. Człowiek przekonany, że z angielskim po paru latach rzadkiego używania, jest słabo, stwierdził, że chyba jednak nie - co potwierdzili współmieszkańcy :D I to bardzo podbudowało Jakubowe morale :D Nastał dzień krótkiego zwiedzania tegoż królewskiego niegdyś miasta i pierwsze spotkanie, z Przyjaciółką Anną B. :D Jak okazało się na alei gwiazd moje ręce są identyczne jak ręce... Bogusia Lindy :D A tak poza tym... rekord kilometrów został wtedy pobity :D

Drugi dzień Krakowa rozpocząłem od wyprawy do Ogrodu Zoologicznego :D Jeden jedyny autobus odjeżdżający spod stadionu Cracovii, co pół godziny :P ZOO znajduje się na potężnym wzniesieniu, więc... tak sobie pomyślałęm, że zapewne padłbym na ryja idąc do niego z buta :P Malutkie, chyba najmniejsze lub jedno z najmniejszych jakie w życiu widziałem, ale... mimo wszystko urocze :D Jednak myślę, że przy takim upchaniu zwierzątkom jest trochę ciasno, ale to trzeba byłoby spytać się samych zainteresowanych o warunki tam panujące :P Do kolejnej atrakcji wybrałem się najpierw autobusem ( 2. przystanki ), a później pieszo, ponieważ widząc iż znajduje się niedaleko nie będę gnieździł się tam gdzie sporo ludzi przebywa :P Czy było tak blisko ??? Teraz twierdzę, że tak, ale... wszystko pod górkę :P Kopiec Kościuszki to był tenże element, który pragnąłem zobaczyć :D Nie dość, że... człowiek pierwszą szkołę w życiu jaką skończył to była ciechanowska podstawówka imienia T. Kościuszki to jeszcze miałem zamiar zobaczyć radio RMF FM :P Z tym drugim to lipa, bo wszystko wokoło zarośnięte :P Ale Muzeum Kościuszkowskie, zbrojownia z czasów Powstania Kościuszkowskiego itd. powaliły na łopatki :D Same wejście na szczyt Kopca to błahostka, bo... to tylko ścieżka, a nie jakieś kamienie gdzie nogi trzeba wysoko podnosić :P POLECAM :D W ten oto sposób ominąłem Muzeum Historii Fotografii, do którego miałem zamiar zawitać :D Spyta się ktoś: A czemu ominąłeś ??? Odpowiem: Jedyna wystawa jaka miała tam wówczas miejsce to... "Portrety", więc po co mam tracić czas na oglądanie sfotografowanych ryjków ludzi ??? Zamiast tego wpadłem na to, aby zmodyfikować plan - ale bardzo lekko - i wracając z buta ( trasa około 7-8 km ) zahaczyć o Podziemia Rynku w Krakowie :D Okazało się to nadzwyczajnym ruchem, ponieważ było to miejsce - kolejne - które powaliło na łopatki :D Dla kogoś kto lubi historyczne, a tym bardziej archeologiczne cudeńka... to jest to :D Po wszystkim czekało mnie spotkanie z Przyjacielem, Mateuszem T., i zwiedzanie razem z nim paru miejsc :) Pojechaliśmy więc na słynną Nową Hutę ( tą powstałą w czasach komuny w Polsce ), a stamtąd m.in. na Kopiec Wandy - jeden z najstarszych kopców ( i chyba 4 lub 5 ) w Krakowie :D

Krakowski dzień numer trzy i... główna atrakcja miasta... Wawel :D Najpierw Wieża kościelna na Wawelu i grota z sarkofagami władców oraz zasłużonych Polaków ( m.in. gen. Piłsudskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Chopina, o parze prezydenckiej nie wspomnę :P ), no i sam Zamek :D Na każdą część zamku oddzielny bilet, na każdą wystawę także, no i umówione godziny wejścia - pięć kondygnacji Zamku - ulala... Ale tak ogólnie to wrażenie robi NIESAMOWITE :D Stwierdzenie tylko kogoś ze zwiedzających razem ze mną zapamiętam: Ale ten król to musiał być kurdupel, popatrz jakie malutkie łóżko miał :P Śmiało powiem, że wybierając się na Zamek na Wawelu 4-5 godzin wystarczy, aby zobaczyć wszystko, cały zameczek :D TUTAJ PAMIĘTAJCIE - Krakowska Karta Turystyczna upoważnia do zwiedzenia całości za... FREE :D Czyli minimum 121 zł zostaje w kieszeni !!! ( wszak tyle byście zapłacili za cały Zamek :D ) Wracając z Wawelu nie mogłem zahaczyć o dwie atrakcje w samym sercu Krakowa :D Wieża Ratuszowa - pierwsza z nich i... znowu po schodach w górę :P Wchodzisz i schodzisz trzymając się... łańcuchów, a schody wąziutkie :P Po co znowu się pcham w takie miejsce ??? No i nie byłbym sobą nie wchodząc do Muzeum Sztuki XX w. w Sukiennicach :P A tam obrazy: Bitwa pod Maciejowicami, Przysięga Kościuszkowska itd. Wielgachne "hity" polskiego malarstwa :D No i... zostało Muzeum Przyrodnicze z Aquarium :D Ogólnie spodziewałem się czegoś większego, jednak nawet w tak niewielkim budynku można pomieścić tyle interesujących rzeczy :D Również śmiało mogę POLECIĆ :D Wieczorem dostałem telefon od Mateusza, że jednak imieniny organizuje i zaprasza tu i tu :D Prezent już miałem kupiony, więc... gitarka :D Specyficzny lokal prowadzony przez jego znajomą :D

Ostatni dzień w Krakowie i planowo zostały dwie atrakcje do zobaczenia :D Czy człowiek się wyrobi ??? Ale Kubuś - on jak ma plan to rzadko mu się nie udaje go zrealizować :D W większośći są to czynniki... nieznalezienia tegoż miejsca i tyle :D Muzeum Lotnictwa Polskiego - muzeum polecane mi przez obydwoje Przyjaciół z Krakowa i... dobrze, że polecali :D Przez wzgląd na chęć obskoczenia ostatniej atrakcji... przyspieszyłem tempa i... chyba jedyne muzeum, w którym robiłem fotki i przeskakiwałęm bez dłuższego czytania opisów poszczególnych samolotów lub lotników do kolejnego eksponatu :P Nagromadzone chyba wszystkie typy maszyn, które kiedykolwiek służyły w polskiej żegludze powietrznej i... nie tylko :D Poza tym oddzielny hangar poświęcony lotnikom z czasów drugiej wojny światowej, no i głównie słynnemu Dywizjonowi 303 :D Coś co zapiera dech w piersiach !!! :D No i na sam koniec Muzeum Armii Krajowej im. Fieldorfa - cała historia Polski: od zaborów aż do odzyskania niepodległości. Czasami przerażające, ale i pouczające :D Jednak w niektórych momentach z elementami: UWAŻAJ na dzieci - niektóre treści mogą okazać się zbyt drastyczne !!! Dobre dla starszych klas szkół ponadpodstawowych :D

Podsumowanie Krakowa: 16 z 14 zaplanowanych atrakcji ( 1 odpadła, 2 doszły w trakcie :P ) ; Pociąg relacji Wrocław Główny -> Kraków Główny - 43 zł 40 gr ; Hostel 77 zł za 3 noce ; Krakowska Karta Turystyczna - 129 zł ( z komunikacją miejską i atrakcjami ) - z czego bez komunikacji i atrakcji wydałbym na wszystko: 246 zł plus transport około 50-60 zł :P


Na chwile obecną to już chyba wszystko :D Czekam na kolejne wypady, które opiszę Wam w następnych postach :D Pozdrawiam

niedziela, 29 marca 2020

Koronopandemia czyli inna wersja głupoty

Siema ludziska

Dzisiaj trochę z innej - jednak częściowo i kulturalnej - beczki. Głośno ostatnio o ogólnoświatowej pandemii tzw. koronowirusa. Nowa choroba na "mapie" świata. Zjawisko przerażające i ogarniające cały świat. Można powiedzieć, że praktycznie pierwsza rzecz jaka wyszła od Chińczyków i... się nie psuje :(

Od jakiegoś czasu społeczeństwa różnych krajów na świecie borykają się z pandemią. Rządy poszczególnych państw odwołują wybory - czy to te regionalne czy państwowe - czekając na lepsze czasy. Nasi jednak... nie :( Igrają z ogniem nie zważając na ludzkie zdrowie i życie. Ograniczają jedynie zgromadzenia do 2 osób, a kościelne i pogrzebowe do 5. Gospodarka pada, mimo iż wiedzieli i uważali, że cały koronawirus ie dotrze do Polski. Fajnie byłoby, ale jednak ludzie się przemieszczali i prędzej czy później było wiadome, że owe dziadostwo zapuka do nas. Padają małe firmy, firmy przewozowe, kawiarnie, kluby - wszystko gdzie może gromadzić się większa liczba ludzi :(

Artyści próbują zorganizować jakoś całą kulturę organizując nieodpłatne koncerty, spektakle itd. Szkoły zostały zamknięte i dzieci uczą się zdalnie, choć tutaj także pojawia się problem. I mam pytanie: ponieważ tylko 60% uczniów ma dostęp do nauki zdalnej, gdzie rodzice podziali pieniądze, które np. dostali z rządowego programu 500+ ??? Nie chcę być człowiekiem siejącym spiskowe teorie, ale... pewnie te 40% stanowią właśnie te dzieci, których rodzice dostawali kasę, a nie inwestowali ??? Bo tak przeliczając: program działa od około 4 lat co daje 48 miesięcy i licząc, że to tylko jedno dziecko ( co jest wątpliwe, bo na jedno rzadko dawali i dają ) to kwota około 24000 zł. Poza tym przed wyborami czeka egzamin 8-mio klasisty ( takich dzieci jest około 400tys. ) i matury ( około 100tys. ). Warto ryzykować ??? Nie sądzę

Druga sprawa - zakaz zgromadzeń. Jak można myśleć, że ludzie będą tak głupi, że pójdą na wybory ??? Jeżeli jednak będą chcieli zagłosować ( co teraz można będzie zrobić ) zdalnie, to kto będzie taki głupi i uwierzy, że po oddaniu głosu jego głos nie zostanie prawidłowo podliczony ??? Srają w gacie, bo zamiast przenieść termin na inny ryzykują zwiększeniem przypadków chorych i zakażonych. A srają, ponieważ sondaże na ten termin mówią o wygranej ich kandydata, a przeniesienie na inną datę - dogrywkę w drugiej turze. I będąc szczery - wkurwia mnie ta cała sytuacja, bo iść po trupach do władzy to już jest najdelikatniej mówiąc... bezmyślne :(

Ostatnio, w trosce o zdrowie swoje i mamuśki z babcią, podjąłem decyzję o wzięciu urlopu w pracy. Stwierdziłem, że ryzykować dla kasy to nierozsądne posunięcie. Jutro wracam i zobaczymy jak tam sytuacja wygląda. Jak jednak mówi ustawa przy linii nie powinno pracować więcej niż 1 osoba, a tutaj gdzie pracuję obecnie - takiej możliwości nie ma, ponieważ 1 osoba nie zdoła "obskoczyć" całego stanowiska :(

Na początku - owszem - trochę naśmiewałem się z obecnej sytuacji, ale... teraz to już śmieszne nie jest :(

Wy tam na górze: opanujcie się, zmniejszcie czas pracy o połowę ( dostaniecie 50% z Funduszu Świadczeń Gwarantowanych, 50% dacie pracownikowi za wykonaną pracę ), przenieście terminy egzaminów i wyborów, bo... wymrzemy szybciej niż chcielibyśmy ( że tak to ujmę )

I po raz pierwszy od czasu kiedy uczestniczę w wyborach... apeluję: NIE IDŹCIE na WYBORY !!! Mała ilość uczestniczących nie da im prawa do legalizacji wyborów !!!

niedziela, 26 stycznia 2020

Politika je kur... ( jak to śpiewali chłopaki z Bośni na Woodzie )

Siema ludziska :D

Dzisiaj blog trochę odbiegający od tematu tradycyjnego, i zapewne paru osobom się nie spodoba, ale wydarzenia z ostatnich miesięcy, a nawet i paru lat po prostu nie dają mi obejść tematu bez wypowiedzenia się na ich temat. Niestety, ale pojawią się niecenzuralne słowa ( wiem już to, ale inaczej nie mogę ), dlatego... nie cytujcie tego swoim dzieciom :P

Czasami zastanawiam się kto i dlaczego głosuje na obecną władzę ??? Przekupni ( bo 500+ ) i głupi ludzie ( bezmyślni ) :P Rzucę parę przykładów, bo trudno obejść mi bez takowych przykładów.

https://www.youtube.com/watch?v=XmZaQTD_mv0

Najpierw przekupny program 500+. Ludzie myślą, że to ( bo często tak słyszę ) z pieniędzy partii rządzącej :( A skąd oni by taką kasę mieli ??? Aż tak bogaci ??? Wątpię, bo... to również z moich ciężko zarobionych pieniędzy idzie na te "nieroby". Popieram wspieranie tych, którzy tego potrzebują, ale... jak słyszę, że wzrasta ilość wypijanego alkoholu to od razu rzuca się na myśl ten pseudoprogram rządowy. Narobią dzieci i tylko z tego żyją. Wspierałbym całym sercem, gdyby chociaż jedna osoba z takiej rodziny uczciwie pracowała. Nawet przy najmniejszej kasie w domowym budżecie da radę utrzymać rodzinę - niech mi nikt tego nie zarzuca, że nie da rady. A dodatkowym minusem tego programu - jaki wypatruje - jest to, że dzieci z takich rodzin uczą się, że mogą nie pracować, a mieć kasę znikąd i rodzi nam się kolejne pokolenie "nierobów". Wkurwia to normalnie, mnie, na maksa

https://www.youtube.com/watch?v=_fKAsvJrFes

Sądy, kolejny temat. I to ten, który ostatnio jest mocno dyskutowany. Najpierw unicestwienie KRS ( Krajowa Rada Sądownictwa - jakby ktoś nie wiedział  :P ), później wybór swoich zaufanych ludzi do tej instytucji, która powinna być apolityczna. I to jeszcze wybór największego chamiska w polskiej polityce oraz byłego sędziego komunistycznego to już wydaje się przegięciem pały na maksa. Ale nie. Powołują izbę dyscyplinarną, mają czelność nierespektowania prawa i łamania konstytucji, nie słuchają autorytetów w dziedzinie prawa ( czy to z Polski czy z całego świata ) :( Sam prezydent - niby prawnik - nie słucha swojego profesora, dzięki któremu napisał pracę dyplomową i został kim został. O Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym już mówić, a raczej pisać nie chcę ( bo ich też mają głęboko w dupie ) :(

https://www.youtube.com/watch?v=YR5ApYxkU-U

Następne, wręcz kurewskie zachowanie, to zniszczenie polskiej edukacji. Kiedyś wszyscy narzekali na wprowadzenie gimnazjów do polskich szkół. Na gimnazjach wyszliśmy bardzo dobrze. Nasi uczniowie byli jednymi z najlepszych i jednymi z najwyższym poziomem zdawalności w całej Europie. Zostało to zlikwidowane - czemu ??? Zmniejszono ilość wartościowych przedmiotów w systemie nauczania na rzecz np. religii. Czy oni chcą bardziej pogłębić zapaść ??? I tu pokażę swój przeciw, bo jak można uczyć dzieci czegoś co było pisane parę wieków po wydarzeniach, które być może miały miejsce na tzw. Ziemi Świętej ??? Jak przekonałem się o tym w wieku 15stu ( może 16stu ??? ) lat, że to bujda na kółkach skończyłem chodzić na lekcje religii i do kościoła, bo zacząłem myśleć i konstruować normalne wnioski :)

https://www.youtube.com/watch?v=IZBlqcbpmxY

Wojsko. Najpierw opętany i chory umysłowo minister, nazwiska nie będę podawał, bo każdy kojarzy człowiek od słowa "zamach" i jego misiowaty, mały człowieczek. Pousuwali z wojska najlepszych generałów, anulowali polskie zakupy wojskowe i... nie kupili nic nowoczesnego, a jedynie same używane sprzęty, które dawno powinny zostać zezłomowane :( Powołanie wojsk obrony terytorialnej - może i częściowo dobrze, bo prywatnie jestem antywojskowy i pacyfistycznie nastawiony do świata - chociaż jeśli to ma zastąpić regularne wojsko to raczej marnie to widzę :(

https://www.youtube.com/watch?v=WM8bTdBs-cw

Służba zdrowia. Brak lekarzy, którzy powinni nas leczyć, zamykanie oddziałów :( A miało być bez kolejek itd. Dlaczego napisałem o zamykaniu oddziałów ??? Otóż z danych mojej ulubionej Fundacji wynika, że w tym roku w planach, ze względu na brak pieniędzy, jest zamknięcie 50 oddziałów noworodkowych i neonatologicznych, na których wyposażenie powinien dać rząd, ale My lubimy zbierać pieniądze i to WOŚP ten sprzęt kupuje. Na pewno powędruje on do innych oddziałów, ale... żal mówić. Zwalniać jednego z najlepszych w Polsce neonatologów za to, że... popiera inną partię ??? Skandal :(

To tylko niektóre z przykładów przy których bierze mnie normalnie kurwica :( Tak więc... utwór dedykowany marionetkom Prezesa ( wiadomo o kogo chodzi ) :

https://www.youtube.com/watch?v=xnKhsTXoKCI

Tyle na dzisiaj, oby jednak nic więcej poza parunastoma aferami jakie wybuchły w czasie obecnych rządów - bo tego też by się uzbierało. Idźcie w maju na wybory i nie dajcie się sprzedać za marne pieniądze, bo każdy głos się liczy, a przed nami ostateczna decyzja co do naszej przyszłości. Później może być niestety gorzej :(

sobota, 18 stycznia 2020

Gdy emocje już opadną, czyli po 28. Finale WOŚP

Siema ludziska :D

Nie było mnie z Wami 2 tygodnie, ale... to ze względu na zaangażowanie w 28. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, więc chyba mi wybaczycie :) Tak więc w dzisiejszym blogu chciałbym w skrócie podsumować swoje tegoroczne działania :D


  • Piątek, 10. stycznia 2020 roku - tradycyjne karaoke w ciechanowskim Pubie Gżeh. Biorąc pod uwagę zeszłoroczne karaoke i ogrom ludzi na nim, wraz z dwójką Przyjaciół podjęliśmy decyzję o zarezerwowaniu stolika. Dzwoniąc do właściciela lokalu okazało się, że... jesteśmy pierwsi w rezerwacji, ponieważ... on jeszcze nic nie ustalił z szefostwem miejscowego Sztabu. Była więc pewność, że stolik w tym roku będziemy mieli :D Aby jednak nie nastąpiła sytuacja z lat poprzednich, tym razem wyjątkowo ( wg mnie prawidłowo ) rezerwacje były płatne. I tak wiadomo, że wszystko idzie do puszki WOŚPowej, więc... problemu nie było. A dlaczego płatne ??? Ktoś się spyta. A to dlatego, że np. w zeszłym roku stoliki zajmowali ludzie, którzy przyszli się napić i spotkać, a nie wziąć udział w karaoke bądź coś wylicytować :P Tu już było pewne, iż nawet jeśli nie weźmiesz udziału w żadnym z w/w rzeczy to chociaż coś po Tobie zostanie na tą charytatywną akcję. Po uiszczeniu opłaty stolikowej swoje kroki skierowałem do Przemka, który obsługiwał całe wydarzenie :D Niestety wszystko co chciałbym zaśpiewać nie znajdowało się na jego liście :( Zostały mi tylko i wyłącznie oklepane już utwory :P W międzyczasie do naszego stolika dosiadły się ( po odejściu dwóch znajomych ) trzy nowe Koleżanki :) Pogadaliśmy sobie, poznaliśmy się i one wpadły na pomysł, aby coś zaśpiewać. Wyszło... jak zwykle, czyli musiałem wykonać swój kawałek "karaokeowski" ( nawet nie wiem czy taki wyraz w ogóle istnieje :P ) :P Dałem radę :D Tego dnia z mojej kieszeni do puszki trafiła kwota około 50 zł. Licytacje - no trudno :( Kwota jaką miałem na nie przeznaczoną za każdym razem była zbyt wysoka już na starcie :P Ale... nie będę co roku licytował czegoś nowego :(



  • Sobota, 11. stycznia 2020 roku - dzień odbioru puszki, identyfikatora, serduszek i pozostałych gadżetów oraz druga impreza finałowa - przynajmniej dla mnie. Dzień tak zajęty, że... ulala. Długo by to opisywać :P Wiedziałem tylko, że w tym szczytnym celu, następnego dnia będę lekko rozwalony :D I... tak było :P Ale trzeba zacisnąć zęby, ścisnąć pośladki i... ruszyć :D

  • Niedziela, 12. stycznia 2020 roku - poszedłem spać około 2:30 w nocy. Zegar w smartfonie ustawiony na 5 rano :P Szybkie śniadanko, spakowanie tego co potrzebne i w drogę na miasto. Pierwszy cel to szpital, bo tam wiadomo :D Tym bardziej, że niedzielne odwiedziny, zmiany lekarzy na dyżurach itd. Podchodziły do mnie różne osoby, niektórzy widząc wolontariusza zawracały kroku, aby coś wrzucić. Podszedł pewien młody człowiek, który zaczął opowiadać całą historię: Jestem z Przasnysza, u nas nie ma sprzętu, więc wszystkie chore dzieciaczki zwożą do Ciechanowa. I że ma tylko 20 zł, ale w ten sposób chce podziękować za uratowanie życia swojego synka :D Pani ze sklepu szpitalnego poczęstowała ciepłą kawą i odbyliśmy miłą rozmowę :D Ile to rzeczy można się dowiedzieć z takich rozmów, ale... jak prywatne to prywatne :D Po dwóch godzinach kolejny "cel" - kościół znajdujący się niedaleko mnie :D Wszak w latach poprzednich nie widziałem tam żadnego wolontariusza postanowiłem zajrzeć i tam :D Miłe rozmowy z dwiema wolontariuszkami i... wszyscy wrzucający banknoty - szczerze, ale lekki szok :D Pozytywny szok :D Po godzinie zostawiłem dziewczyny i wyruszyłem do Centrum. Tutaj zaskoczenie: ulice puste, spotkałem chyba czwórkę wolontariuszy na trasie, no ale nadszedł czas rozliczenia :D Dlaczego odbyło się ono około 11:30 ??? Warszawa - oto odpowiedź :P :D Patrząc na to co i ile ludzie wrzucali wywnioskowałem iż zabrana kwota może obracać się w granicach około 600 zł :D Dużo się nie pomyliłem :P Zebrałem... 597 zł :D Na chwile obecną - odliczając gadżety, które w zeszłym roku przekazałem - jest to mój prywatny REKORD :D Tuż po godzinie 12 byłem już w pociągu na Warszawę :D Dotarłem do stolicy - tradycyjnie - po niespełna 1.5 godzinie i swoje kroki skierowałem na Plac Bankowy :D Wejście na antenę jako ZBC mieliśmy mieć wstępnie po 18, później nam przesunięto około 14:15, ale widząc i spotykając znajomych nie byłem wejścia pewien w 100% :P Kolejka jak to zwykle kolejka - długa i ciągnąca się :P Dwie godziny stania, a jak człowiek już miał wejść to... ochrona nie wpuszcza, bo w plecaku termos - paranoja, normalnie paranoja :P Choć z drugiej strony częściowo ich rozumiem, bo po zeszłorocznych wydarzeniach w Gdańsku lepiej dmuchać na zimne. Choć tu widziałem pewne mankamenty i niedociągnięcia ze strony całej organizacji Finałowego studia. Ludzie stali w kolejce, nikt się nie wpychał, każdy dla siebie miły, ale... powinni zrobić oddzielne wejście dla obsługi studia, Pokojowego Patrolu, gości, mediów itd. Ci to akurat rozpychali kolejkę i prawdopodobnie przez to trzeba było w niej spędzić dużo więcej czasu :P Poza tym Ci, którzy już zakończyli swoje wejście powinni być ze studia wypraszani :P Ale... ja skierowałem się na... koncerty :D Przepiękne wspomnienia festiwalowe, akcja rozwinięcia australijskiej flagi i zagrania hymnu tegoż Państwa w geście solidarności z tym co aktualnie się tam dzieje ( opisywane przez cały świat :D ) i Światełko do Nieba - to chyba najważniejsze momenty Finału :D Na chwile obecną kwota, która do tej godziny jest już naoncie WOŚP to ponad 70 mln zł :D Idziemy ponownie na rekord :D Cieszmy się WSZYSCY, bo dokonujemy dzięki temu czegoś NIESAMOWITEGO :D

I teraz mała dygresja do antywośpowców: Jurek i Fundacja nie ma z tych zbiórek NIC :D Ani grosza. Jurek zarabia jako witrażysta ( bo to jego zawód ). Cała Fundacja ( czyli siedziba i pracownicy ) opłacani są z pieniędzy firmy powołanej do tego, działającej przy Fundacji czyli Złotego Melona ( płyty koncertowe, koszulki i inne gadżety fundacyjne ). Ani grosz ze zbiórki nie idzie na Woodstock, bo to sponsorzy ( m.in. mBank, Lech, Mastercard ). Więc sorki - jeśli nie popierasz: nie wrzucaj do puszki, nie korzystaj z urządzeń itd. Nie hejtuj tego co robi Jurek i ludzie Fundacji oraz wolontariusze !!! I poza tym jestem takim wolontariuszem, który nie prosi o kasę - uważam, że każdy ma swój rozum, widzi na co pieniądze idą i jak chce to wrzuci, a jak nie to nie :P :D Dziękuję za uwagę :D Pozdrawiam