Siema ludziska :D
W tym wpisie postaram się krótko podsumować ostatni miesiąc ( ba, nawet półtora, dwa miesiące ), bo byłem zajęty czym innym :P Liczę przez to o wybaczenie, ale bierzmy się do roboty - w tej chwili wolnego :)
Lipiec 2021:
Początek lipca to wyprawa do stolicy na spotkanie z Jurkiem Owsiakiem i podróżowanie z nim w projekcie o nazwie "Z Jurkiem Ogórkiem". Umówiony ze znajomymi z poniedziałkowej audycji Zaraz Będzie Ciemno i codziennej ( od poniedziałku do piątku ) Domowej Orkiestry wsiadłem w pociąg w kierunku stolicy. Trasa krótka i szybka - wszak to tylko 1h 20min i niecałe 100 km. Wylądowałem na Dworcu Warszawa Gdańska i migiem pod Pałac Kultury, gdzie miałem owe spotkanie. Z Jurkiem dopiero o 13:00 ( a było po 9:00 ), ale te znajome ( i parę nieznajomych mordeczek ) już się powoli zbierały. Nie chce wymieniać wszystkich, ponieważ i tak wiem, że kogoś bym pominął, dlatego to sobie akurat daruję :D :P Szybki rzut okiem na Ogórka i rozkminianie, którym to będziemy jechać, wyprawa na Złote Tarasy, aby spożyć magiczny napój o smaku... kawy i troszeczkę się pobudzić - tak to mniej więcej wyglądało do godziny 13:00, czyli magicznego i wyjątkowego czasu.
13:00 - wyruszamy zapraszani do Ogórka przez prowadzącego Nas, Prezesa Jurka :D Ładnie to ująłem, wiem :D :P Półtorej godzinki w autobusie zlatuje tak szybko, że nawet się człowiek nie orientuje, że to już niestety koniec przejażdżki :( Jurek w trakcie niej opowiada nam o miejscach dla niego ważnych, takich jak: Sala Kongresowa ( koncert The Rolling Stones ), jego szkoła ( gdzie poznał swoją żonę Dzidzię ), miejsce, gdzie kupował i sprzedawał winyle, pierwszą siedzibę Fundacji, Polskie Radio Program 3 ( gdzie prowadził audycje ), stadion Legii ( gdzie wraz z ekipą Fundacji TVN grali mecze charytatywne ) itp itd.
14:30 - wspólna fotka i wyruszamy na niespodziankę. Przemierzając ulice Centrum Warszawy, prowadzeni przez Jurasa, co chwilę słyszymy od mijanych ludzi teksty typu: "Ej, to nie był Owsiak ???", "Ty, to Owsiak nas mijał". W myślach odpowiadam ludziom na ich pytania: "Tak, to był Jurek". Idziemy na zapiekanki, robimy sobie wspólne zdjęcia i... rozchodzimy się - ale nie wszyscy.
Około 15:00-15:30 - Wraz z paroma osobami udajemy się do PKiN na wystawę, o której wspominał Jurek, pt "Jarocin - Stacja Wolność". Super wystawa z historią, fotkami, muzyką z jarocińskich festiwali, które to - ostatnie edycje - wraz z Walterem Chełstowskim współorganizował Jurek. Część ekipy spotyka na wystawie Anję Orthodox, ja jakimś trafem ją ominąłem :( Wspólna fotka po wystawie i wybieramy się na... złocisty napój - ja bezalkoholowy, bo innych nie piję :)
XXVII PolAndRock Festival, czyli NAJWAŻNIEJSZA impreza w roku !!!
Piątek, 23.07:
W planach wyjazd o 9:00 przesuwa się na prawie godzinę 10:00. Wszak auto spakowane dzień wcześniej i zatankowane, ale spóźnienie wpisane w plan :P W całych planach na ten dzień mamy postoje w okolicach Ostródy ( po 120 km ), w Gdyni ( po kolejnych 160 km ) i w Czymanowie nad jeziorem Żarnowieckim ( po około 40 paru km ). Przez całą drogę coś nam za mocno dymi z auta dlatego przed samą Ostródą postanawiamy się zatrzymać i zerknąć co się dzieje. Okazuje się, że... pękł przewód paliwowy i wyleciało nam 1/4 paliwa :( Na szczęście Moi współtowarzysze wyprawy znają Ostródę z festiwalu reggae, na którym są dosyć często i załatwiamy ów przewód w sklepie z częściami samochodowymi, Marcin wymienia i możemy lecieć dalej. Patrząc na czas musimy ominąć Gdynię, gdyż wieczorową porą mamy dotrzeć na imprezę w nadmorskich Dębkach. Zahaczamy o Czymanowo - miejsce pierwszego Przystanku Woodstock i ogromne jezioro Żarnowieckie. Pytając mieszkańców o to, gdzie się odbył pierwszy festiwal, niestety natrafiam na... mieszkających w tym miejscu chyba od niedawna :( Domyślam się, że skoro miało to jednak miejsce w okolicach Elektrowni to pewnie tam trzeba się udać ??? A tutaj zaskok: teren elektrowni ogrodzony, brak wejścia i wszędzie napisy: Teren Prywatny, Zakaz Wstępu :( Jednak myślę, że miejscówka zaliczona. Wieczorem Dębki i impreza :)
Sobota, 24.07:
Dużo pisać nie będę o tym dniu, ponieważ plażing, smażing, morski kąpieling i... kolejna impreza
Niedziela, 25.07:
Najdziwniejsza rzecz tego dnia to... rozładowany akumulator :P Dostało mi się trochę za tą sytuacje, do której doprowadziłem, ale... szybko ją rozwiązaliśmy - na szczęście :D Plany na ten dzień to wydmy w Łebie ( około 50 paru km ) i nocleg w Łebieniu ( kolejne około 40 paru km ). Łeba jednak szybko odpada, ponieważ wszelkie opłaty klimatyczne, wjazd samochodem, wejście na wcześniej wspomniane wydmy itd. dałoby koszt przypuszczalny około 100-200 zł, a tyle kasy nie chcieliśmy wydawać na te parę godzin pobytu :P Zajeżdżamy więc do Łebienia :D Dzwonię do Pana Adama, właściciela całego terenu ( znajdziecie go wpisując w wyszukiwarkę Kajaker Łebień ), z którym w miarę możliwości utrzymywałem kontakt, że już jesteśmy. Konkretny gość - to trzeba przyznać - bo od razu określa wszystkie opłaty i co w "naszej cenie" jest dla nas nieograniczone :) Takich ludzi lubię i szanuję :D W cenie 20 zł za osobę mieliśmy u niego: nieograniczoną ilość pojazdów, namiotów, dostęp do prądu ( też bez ograniczeń ) i ogniska, które mogliśmy sobie robić nawet i codziennie ( wiadomo, że drewna nie wrzucimy, aby paliło się na 3 czy 5 metrów w górę, ale... to też pozytyw ). Woda zimna bez opłat, zaś za 5 minut ciepłego prysznica wrzucało się... 5 zł ( plus po wrzuceniu była 1 minuta na przygotowanie się do kąpieli ). Na miejscu zadaszona wiata ( duża ) ze stołami, lodówki dwie, czajnik, można było zrobić sobie kawę czy herbatę. Poza tym na całym terenie sauna i możliwość wynajęcia kajaków ( ale to 2-3 tygodnie przed przyjazdem ). Jedyny drobny minus całego terenu to... pociągi jeżdżące nad Twoją głową od 6 do 22 :P Ale to dało radę przeżyć :D Teren przepiękny, wręcz uroczy :D POLECAM to miejsce na wypady :D
Poniedziałek, 26.07:
Lębork - czyli czas trochę pozwiedzać :P Ale co z tym zwiedzaniem wyszło ??? Przygotowany - tak przynajmniej myślałem - jak zwykle do każdej wyprawy - przeczytałem, że w poniedziałki wszystko jest za zupełną darmochę i tak się wybraliśmy :P Pozytywnie nastawieni na zobaczenie miejsca tzw "Dzikiego Przystanku Woodstock" z 2000 roku oraz obejrzenie paru wystaw wyruszliśmy w drogę ( około 40 km ). Tradycyjnie od żadnego z mieszkańców nie dowiedziałem się, gdzie ów Przystanek miał się odbyć, a wszystkie atrakcje były... zamknięte :P Ładne miasto, fajna wyprawa, ale jedyne co udało nam się zobaczyć to... Wieża Ciśnień ( z zewnątrz ) i wejście na dzwonnicę i zobaczenie z góry jak wygląda Lębork, z wieży kościoła - jakiego nie pytajcie, bo nie pamiętam :P
Wtorek, 27.07:
Kierunek: Lotnisko Makowice-Płoty, do przejechania około 220 km. Ale już o samym dojeździe trochę opowiem :D Pierwsza bramka i prośba o okazanie wjazdówki na parking - trochę się naszukałem, bo wrzuciłem ją pod wszystkie manatki, ale... JEST :D Możemy jechać dalej :D Kolejna bramka i prośby o pokazanie wejściówek, certyfikatów podwójnego zaszczepienia i uchylenie okna w celu pobrania wymazów z nosa. To ostatnie niezbyt przyjemne, ale po upływie jakiś 15 minut uczucie nieprzyjemności minęło :D Po upływie 5 minut od pobrania próbek podchodzi osoba pobierająca i informuje Naszą Wesołą Trójkę, że... możemy wjechać bez problemu na parking :D Na parking - zanim się wypakujemy będziemy wracać jeszcze 3 razy, więc tego opisywać nie muszę :) Miejsce wybrane: do auta 1.100 kroków, Duża Scena dość daleko, ASP praktycznie po prawej stronie, nowa firma od kibelków ( WC Tron ) 230 kroków od namiotu :D Można powiedzieć, że praktycznie idealnie :D Jedyna trochę wkurzająca rzecz to... kontrole na wejściu :( Musieli sprawdzic dosłownie wszystko, ale cóż - nikt się na nich nie wkurzał - przynajmniej z mojej ekipy :D Wszystko rozbite, poustawiane, czas odwiedzić ludzi na polu :) Paru już mnie kojarzyło z lat poprzednich, spotykając mnei na parkingu festiwalowym :D :P Tego dnia dobijają do nas dwie osoby - Dawid i Marta z namiotem "wystawowym" :D
Środa, 28.07:
Głównie to dzień odwiedzin znajomych sprzed lat, kupna rogu bawolego i spotkania klasowego ( z rozdaniem świadectw ) z Jurkiem Owsiakiem. Po spotkaniu pierwszy raz wsiadam na koło Allegro - WSPANIAŁA sprawa :D Wieczorem ma przyjechać "moja ekipa" czyli Bartas z Rudą, więc wyczekuję wieści od nich :D Ale wcześniej nieoficjalnie festiwal otwierają świętujący 20lecie pracy artystycznej Kabaret Neo-nówka :D
Czwartek, 29.07:
No i start koncertów. W tym roku ze względu na pandemię mamy na festiwalu tylko dwie sceny: główną i ASP. Na ASP możemy się spotkać z:
ASP:
Łukaszem Czapielą
Andrzejem Chyrą
Make Life Harder
Na Dużej Scenie możemy wysłuchać takich koncertów jak:
Tabu
WaluśKraksaKryzys
Kroke
Vavamuffin
Jahcoustix ( Niemcy )
Łona, Weber & the Pimps
Renata Przemyk
Raz Dwa Trzy
Łydka Grubasa :D
Piątek, 30.07:
ASP:
Elżbieta Dzikowska
Arek Jakubik
Debata: Czy grozi nam Polexit - Sylwia Gregorczyk-Abram i Michał Wawrykiewicz
Duża Scena:
Batna - AntyFest
Decadent Fun Club
Cheap Tobacco
Dirty Shirt ( Rumunia )
Netrzask
Dżem
Igorrr ( Francja )
Bokka
Dubioza Kolektiv ( Bośnia i Hercegowina )
Swoją drogą... przez Dżem ominąłem Dubiozę, bo jak zwykle chłopaki mnie uśpili :(
Sobota, 31.07:
ASP:
Radek Kotarski
Przemek Kossakowski i Ekipa Down the Road 2
Marta Lempart
Duża Scena:
From Today
Kosmodrom
No Logo
Black River
Hańba
Pidżama Porno
Kasia Kowalska
Morgane Ji ( Francja )
Slift ( Francja )
ASP i Piotr Bukartyk
Niedziela, 01.08:
Czas powrotu do domu :( Część manatków wyniesiona dzień wcześniej, więc zostało ich odrobinę mniej :) Do 12:00 prośba o opuszczenie parkingu, do której się stosujemy, ale co zauważamy ??? Pole namiotowe czyste jak nigdy !!! Praktycznie zero śmieci !!! Normalnie CUD !!! Widać, że hasło Zaraz Będzie Czysto działa na tych ludzi i każdy dba o NASZ DOM, NASZ KAWAŁEK ZIEMI :D Podziw, czas odliczać dni do kolejnego spotkania na nowej ziemi :D Do domu docieramy - po pokonaniu około 570 km - około godziny 21 z hakiem :D
😍 super relacja, fajny język. Wydaj książkę😊 ja kupię 😁
OdpowiedzUsuńMarta z Francji